To kolejny nagły zwrot w sprawie transferu 30-letniego skrzydłowego w ciągu kilkunastu ostatnich godzin. Początkowo Polak miał przenieść się do Panathinaikosu Ateny, później stało się niemal pewne, że wyląduje w Turcji.
Jeszcze rano 31 sierpnia wszystko wskazywało na to, że Grosicki zostanie piłkarzem Bursasporu. Przeszedł bowiem testy medyczne, a wszystkie warunki kontraktu były dogadane między stronami. Piłkarz Hull City miał przenieść się do Super Lig na dwuletnie wypożyczenie, a Anglicy - zarobić ponad milion euro. Do podpisania umowy jednak nie doszło.
Turecki klub postanowili wydać oświadczenie w tej sprawie: Oto ono:
"Nasz klub porozumiał się zeszłej nocy zarówno z Kamilem Grosickim, jak i Hull City, w sprawie dwuletniej umowy wypożyczenia. Gracz przybył do Bursy po północy, by rano przejść testy medyczne. Umowa została przygotowana zgodnie z wymaganiami klubu Hull City, a także menadżerów i samego piłkarza. Kamil Grosicki odrzucił jednak ten kontrakt i nie podając żadnego uzasadnienia opuścił miasto". Na dowód dodano zdjęcie "Grosika" z badań.
Sam piłkarz nie komentuje na razie całej sprawy. Dla niego to swego rodzaju "deja vu", ponieważ dokładnie dwa lata temu, również w ostatnim dniu okna, upadł jego transfer do Anglii. Wtedy miał trafić do Burnley, gdzie przeszedł badania i czekał by podpisać kontrakt. Po północy okazało się jednak, że ówczesny zespół Polaka - Stade Rennes, nie zaakceptował propozycji klubu Premier League.
ZOBACZ WIDEO Niespodzianka w Carabao Cup. Ekipa z Premier League wyeliminowana [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 1]