Puchar Polski kulą u nogi

Zupełnie nieprofesjonalnie podszedł Polski Związek Piłki Nożnej do organizacji meczu finałowego REMES Pucharu Polski. Wychodzi na to, że rozgrywki o Puchar Polski są kulą u nogi piłkarskiej centrali - czytamy w Sporcie.

W tym artykule dowiesz się o:

Bądź co bądź, Puchar Polski to drugie co do ważności piłkarskie zawody w Polsce. Niestety, nie otrzymały one odpowiedniej rangi. Związek przeszedł obok meczu, zapewniając pozostawiającą wiele do życzenia oprawę spotkania.

Finał piłkarskiego Pucharu Polski był rozgrywany we wtorek, dzień, który nie jest w Polsce terminem typowo piłkarskim. Przeniesienie go na ten dzień, to także efekt kolejnego zaniedbania ze strony piłkarskiej centrali.

Wcześniej termin finału Pucharu Polski był wyznaczony na 6 czerwca, jednak uległ zmianie po protestach związanych z kolidowaniem tego terminu z terminem meczu reprezentacji Polski z kadrą RPA.

Na trybunach Stadionu Śląskiego, gdzie był rozgrywany mecz, ograniczono liczbę miejsc na trybunach. Zabrakło wydania programów dotyczących zawodów a także pamiątkowych gadżetów z tego piłkarskiego wydarzenia.

Puchar Polski trafił w ręce Lecha Poznań. Podopieczni Franciszka Smudy ograli Ruch 1:0. Jedyną bramkę w meczu uzyskał pomocnik Kolejorza Sławomir Peszko.

Komentarze (0)