FIFA planuje używać algorytmu do obliczania opłat za transfer w "sposób naukowy". Specjalny wzór miałby wyliczać, ile klub A musi zapłacić klubowi B, aby wykupić piłkarza.
Prezydent FIFA Gianni Infantino, gdy w 2016 roku obejmował urząd, za priorytet wziął sobie wprowadzenie odpowiednich regulacji w systemie transferowym, aby "uzdrowić" rynek. Ten - wg niego - jest obecnie mocno zepsuty. Ceny w ostatnich latach są bardzo wysokie, a warunki często dyktują agencji piłkarscy, którzy przy okazji inkasują potężne prowizje.
Jedną z pierwszych regulacji, która miałaby zostać wprowadzona, to właśnie wysokość prowizji dla menedżerów. Miałaby ona wynosić nie więcej niż 5 proc. wynagrodzenia zawodnika lub kwoty odstępnego.
Czara goryczy przelała się w FIFA po transferze Neymara z Barcelony do Paris Saint-Germain za 222 mln euro. Rekordy został pobity dwukrotnie i mimo istnienia Finansowego Fair Play kluby doskonale odnajdują się w świetle nowych przepisów. Transfer Neymara przyśpieszył pracę nad nowymi zasadami. W specjalnym raporcie napisano, że należy rozważyć "mechanizmy osiągnięcia przejrzystości i obiektywizmu" przy obliczaniu opłat za transfer. Media donoszą, że udało się już nawet wypracować algorytm.
Innym pomysłem jest wprowadzenie specjalnego podatku "od luksusu", który miałby polegać na tym, że nadmierne wydatki na transfery sprawiałyby, że dany klub musiałby płacić wyższe podatki. Zebrane pieniądze trafiałby do "funduszu solidarności".
W raporcie napisano, że zawyżony rynek transferowy napędza "niesmaczne praktyki, które mogą prowadzić do wyzysku graczy". Tutaj wskazuje się kolejny problem: ogromna liczba wypożyczeń piłkarzy. Ten proceder także miałby zostać ukrócony. Raport wskazał, że jeden klub wypożyczył 146 graczy w latach 2011-2017.
ZOBACZ WIDEO Reprezentant Polski ocenił mecz z Irlandią. "Najważniejsze, że potem to poprawiliśmy"