Starcie w Stuttgarcie nie dostarczyło zbyt wielu emocji. Gospodarze nadal nie potrafią odzyskać formy z ubiegłego sezonu, gdy byli jedną z rewelacji Bundesligi. VfB w trzech meczach wywalczyło tylko jedno "oczko". Z kolei Fortuna Duesseldorf przez startem rozgrywek wskazywana była jako główny kandydat do spadku, lecz po trzech kolejkach ma na swoim koncie 4 punkty.
Był to szczególny mecz dla Marcina Kamińskiego. Reprezentant Polski w poprzednim sezonie był zawodnikiem klubu ze Stuttgartu. Początkowo był podstawowym obrońcą, ale jego pozycja z meczu na mecz była coraz słabsza, aż ostatecznie stracił miejsce w meczowej osiemnastce. W okienku transferowym Polak został wypożyczony do Fortuny i w piątek miał okazję przypomnieć się szefostwu klubu ze Stuttgartu. Kamiński rozegrał cały mecz i nie zawiódł oczekiwań swojego trenera, choć kilka razy miał problem z upilnowaniem Mario Gomeza.
W pierwszej połowie gospodarze mieli jedną stuprocentową sytuację, której nie potrafili zamienić na gola. W zamieszaniu w polu karnym instynktownie bronił Michael Rensing, który dwukrotnie uratował swój zespół przed stratą gola. Świetną interwencją w drugiej połowie popisał się również Ron-Robert Zieler, który zatrzymał groźny strzał piłkarzy beniaminka.
Wynik:
VfB Stuttgart - Fortuna Duesseldorf 0:0
[multitable table=1000 timetable=10723]Tabela/terminarz[/multitable]
ZOBACZ WIDEO Serie A: Kownacki z pierwszym golem. Sampdoria rozgromiła rywala [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]