Piłkarze Lechii Gdańsk najpierw grali tak, że ich kibice przecierali oczy z wrażenia. Po zmianie stron to jednak KGHM Zagłębie Lubin pokazało charakter. - Ten mecz miał dwie twarze i po pierwszej połowie to my mieliśmy siły i graliśmy dobrze, a w drugiej Zagłębie. Trudno mi się coś mówi po takim meczu, taka jest jednak piłka - powiedział Lukas Haraslin, skrzydłowy gdańskiego zespołu.
- Nie wiem skąd taka różnica w naszej grze. Może za bardzo się uspokoiliśmy? Potrafiliśmy pokazać, że gramy piękną piłkę. Brakowało nam jeszcze sił. Ja sam miałem problem ze zdrowiem w drugiej połowie, później to się jednak w pewnym stopniu ustabilizowało - stwierdził Słowa.
Na konferencji prasowej trener Piotr Stokowiec podkreślił, że Haraslin jest zmęczony po zgrupowaniu reprezentacji. Czy jest on w stu procentach gotowy do gry? - Trudno mi jednoznacznie powiedzieć, bo generalnie wszystko zależy od przebiegu spotkania, od tego czy ma się dużo sytuacji, w jakiej intensywności się biega. Gdy dużo walczy się na boisku przyznaję, jest mi ciężej - stwierdził Haraslin.
Po spotkaniu gdańszczanie nie byli szczęśliwi, jednak mimo wszystko Haraslin ze swojego występu powinien być zadowolony. Jego asysta była jedną z najlepszych akcji w tym sezonie. - Cieszy asysta, ale bardziej cieszyłoby mnie zwycięstwo. Takich akcji powinienem robić więcej, a nie jedną-dwie na mecz. Tego dnia może zrobiłem trochę akcji, cieszy mnie jak ktoś mówi, że był to mój koncert, ale co z tego, jak nie wygraliśmy? Nie mamy jednak co spuszczać głów. Jesteśmy liderami i czekamy na wtorkowy Puchar Polski - podkreślił piłkarz, którego współpraca z Arturem Sobiechem wygląda coraz lepiej. - Wiem co mogę oczekiwać od Artura Sobiecha. To doświadczony napastnik i próbujemy grać ze sobą. Już w pierwszej połowie wychodziło nam wiele akcji - zauważył Lukas Haraslin.
ZOBACZ WIDEO Serie A: 19. sekunda meczu i gol! Empoli miało piorunujący początek, ale przegrało [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]