"Jest niebywały", "Ma wszystko", "Bajeczne umiejętności", "Bohater Napoli", "Unikalny". Włoscy dziennikarze oszaleli na punkcie Piotra Zielińskiego. Takie określenia padały w ostatnich tygodniach pod adresem polskiego pomocnika, dla którego obecny sezon może być przełomowym punktem kariery. Z "wielkiego talentu" Zieliński staje się Panem Piłkarzem.
24-latek imponuje niemal w każdym spotkaniu SSC Napoli i jest absolutnie jednym z kilku najważniejszych graczy drużyny, która chce wreszcie przełamać monopol Juventusu w Serie A. W sobotę będziemy mogli przekonać się, czy neapolitańczycy są w stanie tego dokonać - oba zespoły zmierzą się ze sobą w hicie 7. kolejki.
Włoskie media nie mają wątpliwości - jeśli Napoli chce wygrać w stolicy Piemontu, to jedną z największych szans na zwycięstwo jest właśnie Zieliński. Chociaż w ostatnich dwóch latach Polak pokazywał już swoje wielkie umiejętności, nigdy nie miał tak mocnej pozycji w zespole. Wielka w tym zasługa Carlo Ancelottiego.
Doświadczony szkoleniowiec przejął w lecie ekipę po Maurizio Sarrim i jedną z jego najważniejszych decyzji było zdecydowane postawienie na naszego rodaka. Do tej pory balansujący między podstawową "11" a ławką rezerwowych pomocnik stał się centralną postacią drugiej linii Napoli. Zieliński zepchnął w cień legendę klubu, Marka Hamsika, co jeszcze niedawno wydawało się nierealne.
Ancelotti postawił na 24-latka i z pewnością nie żałuje. Polak jest chwalony niemal po każdym spotkaniu, przede wszystkim za branie na siebie ciężaru gry. Zieliński nie chowa się już za kolegami i staje się rozgrywającym, mającym największy wpływ na ofensywną grę Napoli.
- Jego problemem nie jest jakość, ale zbyt nieśmiała gra. Moim zadaniem jest, by stał się piłkarzem odważnym i zdecydowanym - mówił w sierpniu znakomity szkoleniowiec po spotkaniu z Milanem. Zieliński strzelił Rossonerim dwa gole i został okrzyknięty bohaterem Napoli, lądując nawet na okładce "La Gazzetta dello Sport".
W kolejnych spotkaniach udowodnił, że jego wrodzona nieśmiałość powoli staje się historią. Gdy w lutym tego roku wspomniany Sarri porównywał go do Kevina de Bruyne, pojawiło się mnóstwo wyśmiewających te słowa komentarzy. W tym momencie stwierdzenia obecnego menedżera Chelsea nie jest już tak kontrowersyjne.
W wygranych starciach z Fiorentiną (1:0) i Parmą (3:0) Zieliński należał do najlepszych na boisku, a jedyne co szwankowało w jego grze, to skuteczność. W obu meczach miał po jednej znakomitej okazji, ale obie zmarnował. Do trzech razy sztuka?
W sobotni wieczór to w głównej mierze na naszym pomocniku będzie spoczywała odpowiedzialność za grę Napoli na połowie Juventusu. Starcie przeciwko mistrzowi Włoch będzie miało też podwójne dno. Przed meczem w Turynie media piszą bowiem o klauzuli "anty-Juve", jaka ma zostać wpisana w kontrakt Polaka z Napoli.
Klub boi się, że po serii świetnych występów mistrz Włoch zdecyduje się na pozyskanie zawodnika. Doniesienia o zainteresowaniu naszym rodakiem pojawiały się już kilkanaście miesięcy temu. Teraz Napoli chce podwyższyć klauzulę odstępnego nawet do 130 milionów euro. To tylko pokazuje, jak ważnym piłkarzem dla klubu z Kampanii jest Zieliński.
Sierpniowe spotkanie z Milanem pokazało, że reprezentant Polski wszedł na wyższy poziom i Napoli może na niego liczyć nie tylko w meczach z Sassuolo i Frosinone. Jeśli w sobotę wyróżni się w starciu z mistrzem Włoch, wtedy "sky is the limit".
ZOBACZ WIDEO Serie A: Show Milika! Zdobył dwa gole i miał udział przy trzecim [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]