Cracovia mogła rozpocząć starcie w Sosnowcu od gola zdobytego z rzutu karnego. W 14. minucie jedenastki nie wykorzystał jednak Michał Helik. Obrońca krakowskiego zespołu strzelił nad poprzeczką. Kilka chwil później to Zagłębie Sosnowiec objęło prowadzenie dzięki bramce Żarko Udovicicia. To właśnie rzuty karne są sporym problemem w Cracovii. Tak przynajmniej uważa trener Michał Probierz.
- Zaczęliśmy bardzo dobrze to spotkanie. Mogło się dla nas ułożyć najlepiej jak można. Nie wykorzystaliśmy rzutu karnego i to jest już piąty taki przypadek. To taki moment, że człowiek się zastanawia, jak do tego dochodzi. Szczęściu trzeba pomóc, ale my nie pomogliśmy - stwierdził szkoleniowiec Cracovii.
W ostatnich dniach piłkarze Pasów poświęcili sporo czasu na pracę nad skutecznością przy wykonywaniu jedenastek. - Robiliśmy też różne konkursy. W meczach sparingowych inni zawodnicy nie strzelali. Trzeba wesprzeć Michała Helika. Na pewno był to dla nas trudny moment. Do tego później straciliśmy bramkę i to wtedy, gdy wydawało się, że kontrolowaliśmy mecz - dodał Probierz.
Cracovia w drugiej połowie przeważała, ale potrafiła udokumentować to tylko jedną bramką. Do tego nie wykorzystała gry w przewadze. - Zrobiliśmy to, co Zagłębie najbardziej lubi. Pozwoliliśmy im grać z kontry. Rywale mają to opanowane, mają szybkich skrzydłowych i to potrafią robić. Uczulaliśmy się na to. Generalne przeważaliśmy cały mecz. Zrobiliśmy wiele bardzo dobrych akcji i mieliśmy sytuacje, ale zabrakło skuteczności - powiedział Probierz.
ZOBACZ WIDEO: Serie A: Juventus triumfuje w meczu na szczycie! Ronaldo dogrywał zamiast strzelać [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
- Z jednego punktu trzeba być zadowolonym, ale jako trener nie jestem z tego zadowolony. Powinniśmy wygrać i odbudować morale, a tak to pokazaliśmy, że jesteśmy dobrze przygotowani, ale to było zbyt mało - ocenił szkoleniowiec Cracovii.
Z punktu zadowoleni mogą być sosnowiczanie. W drugiej połowie byli tłem dla krakowskiego zespołu, a od 81. minuty grali w osłabieniu, gdyż czerwoną kartkę za faul otrzymał bramkarz Dawid Kudła.
- Widzimy po takim meczu ile trzeba włożyć zdrowia, zaangażowania i woli walki, by zdobyć punkt. Po raz kolejny u siebie tracimy dwa "oczka". Myślę, że przychodzi moment w naszych meczach u siebie, że gramy bojaźliwie i nie potrafimy utrzymać wyniku. Mieliśmy trochę szczęścia, bo Cracovia nie wykorzystała rzutu karnego, objęliśmy prowadzenie i zamiast po piłkarsku dobić przeciwnika, to my zaczynamy martwić się o to, co będzie za 5 minut - stwierdził trener Zagłębia, Dariusz Dudek.