Bartosz Kwiecień: Nie wyobrażam sobie, by jeszcze raz tak dostać w łeb

- Trzeba pokazać charakter: umieć się podnieść i zwyciężać w kolejnych spotkaniach. Nie wyobrażam sobie bowiem, by dostać tak jeszcze raz, za przeproszeniem, w łeb - stwierdził pomocnik Jagiellonii Bartosz Kwiecień po meczu ze Śląskiem (0:4).

Kuba Cimoszko
Kuba Cimoszko
Bartosz Kwiecień Newspix / Kamil Świrydowicz / Na zdjęciu: Bartosz Kwiecień
Jagiellonia Białystok sensacyjnie została rozbita na własnym boisku przez Śląsk Wrocław w spotkaniu zamykającym 10. kolejkę Lotto Ekstraklasy. - Nie można tego zwalać na gorszy dzień. Zagraliśmy bardzo słaby mecz - powiedział po wszystkim dziennikarzom Bartosz Kwiecień.

Utrapieniem dla obrońców białostoczan okazali się przede wszystkim grający w ataku rywali Marcin Robak oraz Arkadiusz Piech. Pierwszy strzelił trzy gole, a drugi jednego. - Wiedzieliśmy, że Śląsk dobrze gra z kontry i ma bardzo dobrych zawodników. I napastników, którzy umieją dobrze utrzymywać się przy piłce. Dwie bramki stracone zaraz po przerwie ustawiły jednak mecz - ocenił 24-latek.

Co ciekawe, to właśnie Kwiecień oddał jedyny celny strzał Jagiellonii w meczu. Było to jednak dopiero w 89. minucie. - Zawsze stwarzaliśmy dużo sytuacji w ofensywie. Ale dzisiaj coś nie zagrało i musimy wyciągnąć wnioski. Zrobić po prostu tak, aby taki mecz już się nie powtórzył. Nie wyobrażam sobie bowiem, by dostać tak jeszcze raz, za przeproszeniem, w łeb - podkreślił.

Mimo bolesnej porażki, białostoczanie nadal liderują tabeli i już w niedzielę będą mieli okazję do rehabilitacji. - Trzeba pokazać charakter: umieć się podnieść i zwyciężać kolejne. Dzisiaj zawiedliśmy, ale piłka jest na tyle pięknym sportem, że co tydzień ma się szanse na jakiś tam rewanż - zaznaczył "Kwiato".

ZOBACZ WIDEO Show Krzysztofa Piątka! Polak z dubletem! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Czy to początek większego kryzysu w Jagiellonii?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×