Pół roku temu, gdy oba angielskie kluby spotkały się w ćwierćfinale Ligi Mistrzów, fani Liverpoolu przed spotkaniem na Anfield czekali na autokar, którym podróżowali piłkarze Manchesteru City. Krewcy kibice The Reds postanowili zgotować piekło zawodnikom rywala - w ruch poszło niemal wszystko, co mieli pod ręką. W pojazd poleciały race, cegły, butelki i puszki. Na całe szczęście nikt nie ucierpiał, skończyło się jedynie na uszkodzeniu autokaru.
Przed zaplanowanym na niedzielę meczem Liverpool - Manchester City w ramach 8. kolejki Premier League, The Citizens chcą uniknąć powtórki z kwietnia. Na zewnątrz autokaru zainstalowano 15 kamer rejestrujących obraz w jakości HD. Te mają pomóc zidentyfikować sprawców ewentualnych zajść.
Sportbible.com donosi, że elektronikę będzie obsługiwał specjalnie wyszkolony personel. Ten zdalnie będzie mógł obracać kamery, a także powiększać obraz, gdy tylko pojazd z piłkarzami Manchesteru City będzie miał jakiekolwiek kłopoty z agresywnymi kibicami Liverpoolu.
City ponadto ogłosiło, że będzie podróżowało do Liverpoolu inną niż zwykle trasą. Jej szczegóły objęte są tajemnicą. - To sprawa Liverpoolu, a nie moja. Najlepszym sposobem ochrony naszego autobusu jest kibicowanie Liverpoolowi na stadionie - podkreśla Pep Guardiola.
Manchester City i Liverpool przewodzą obecnie tabeli Premier League. Oba zespoły mają na swoim koncie po 19 punktów.
ZOBACZ WIDEO Bundesliga: Błaszczykowski wrócił do gry. Wolfsburg znów bez wygranej [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]