Pierwszy trener Krzysztofa Piątka: Był niesforny, a teraz jest profesjonalistą

Getty Images / Paolo Rattini / Na zdjęciu: Krzysztof Piątek
Getty Images / Paolo Rattini / Na zdjęciu: Krzysztof Piątek

"La Gazetta dello Sport" dotarła do pierwszego trenera Krzysztofa Piątka, Andrzeja Bolisęgi. - Piłka nożna stała się najważniejszą rzeczą w jego życiu - powiedział.

W tym artykule dowiesz się o:

- Do tej pory Dzierżoniów był znany na całym świecie jako producent telewizorów. Teraz Krzysztof Piątek jest swego rodzaju ambasadorem naszego miasta, wkrótce dołączy do naszej galerii sław - powiedział Andrzej Bolisęga, w przeszłości trener piłkarza, prezes Lechii Dzierżoniów, a aktualnie również wiceburmistrz.

"La Gazzetta dello Sport" odnalazła pierwszego szkoleniowca zawodnika, który przyćmił wszystkie gwiazdy w Serie A. Aktualnie jest najlepszym strzelcem ligi i zachwyca swoją postawą obserwatorów, którzy śledzą poczynania Genoa CFC.

Krzysztof Piątek pod skrzydła Bolisęgi trafił w wieku 11 lat. - Pojechałem z drużyną do Niemczy, 10 kilometrów od Dzierżoniowa. Piątek grał wówczas w Niemczance Niemcza, już wtedy zrobił na mnie wrażenie i widziałem, że jest niesamowitym talentem. Musiałem przekonać jego ojca, żeby pozwolił mu przyjść do naszego klubu i chodzić do szkoły w Dzierżoniowie - wspominał.

Jego początki nie były łatwe. - Budził się wcześnie rano, by przejść z Niemczy do Dzierżoniowa, poćwiczyć przed szkołą, później iść na trening, a wieczorem wrócić do domu - mówił Bolisęga.

ZOBACZ WIDEO Bayern upokorzony na własnym stadionie. Koncertowa gra Borussii M'gladbach [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

- Zawsze miał dobre wyczucie, jeśli piłka znajdowała się w polu karnym, można było być pewnym, że Piątek będzie na miejscu. Patrząc na niego na boisku, widać, że jest nastawiony na cel - tłumaczył.

Poza boiskiem był dość niesforny. - Pojechaliśmy do Francji na turniej, niezwykle ciężko było go kontrolować. Uciekał, zawsze chciał być pierwszy, a kiedy coś się działo, zawsze wiedziałem, że to on. Obserwowałem go jednak i muszę przyznać, że z niesfornego człowieka, stał się profesjonalistą, a piłka nożna stała się najważniejszą rzeczą w jego życiu - podkreślił Bolisęga.

Duży udział w tym, jakim człowiekiem jest Piątek, miał jego ojciec. Jeżeli piłkarz nie stawiał się na treningu, wystarczył telefon do rodzica. Miał twarde zasady i nauczył syna systematyczności.

Bolisęga jest przekonany, że "Il Pistolero", jak mówią o Piątku, nie pokazał jeszcze pełni swojego potencjału. - Genoa jest idealnym zespołem dla niego - zakończył.

Komentarze (0)