Drużyna Portimonense niespodziewanie pokonała lizboński Sporting w meczu portugalskiej ekstraklasy 4:2 (2:0). Spotkanie zostanie jednak zapamiętane przede wszystkim ze względu na dramatyczne sceny z końcówki pierwszej połowy.
Przy próbie obrony strzału, po którym padł drugi gol dla gospodarzy, bramkarz Sportingu Romain Salin zderzył się ze słupkiem i stracił przytomność. Istniała bardzo poważna obawa, że Francuz zadławi się językiem. Wtedy do gry wkroczył Sebastian Coates.
Kolega z zespołu uniemożliwił zadławienie się językiem przez bramkarza zanim na murawie pojawili się lekarze klubu. Dzięki temu prawdopodobnie uratował mu życie. Salin opuścił boisko w przerwie i trafił do szpitala.
Za swoje znakomite zachowanie Coates usłyszał wiele pochwał. Kibice Sportingu oceniają, że chociaż nie nosi kapitańskiej opaski, jest ich prawdziwym kapitanem i wzorem do naśladowania.
A clip of Coates comes to Salin’s aid, making sure he doesn’t choke on his tongue after Salin went face first with the post. Well done Coates! You may not have the armband, but no doubt you’re a captain & a big example for this team! @SebastianCoates pic.twitter.com/VQRwUytsVI
— Sporting160 EN (@Sporting160EN) 8 października 2018
28-latek występuje w Sportingu od 2015 roku, jest też 31-krotnym reprezentantem Urugwaju. Brał udział w tegorocznych mistrzostwach świata.
ZOBACZ WIDEO Bundesliga: Błaszczykowski wrócił do gry. Wolfsburg znów bez wygranej [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]