Miesiąc temu drużyna prowadzona przez Jacka Magierę przegrała w Łodzi z Włochami (0:3) oraz zremisowała na wyjeździe ze Szwajcarią 1:1. Jak przyznał sam selekcjoner reprezentacji Polski do lat 20, wniosków jest bardzo dużo.
- Spotkaliśmy się z drużyną szybciej operującą piłką, lepiej widzącą to, co dzieje się na boisku, wygrywającą stykowe pojedynki. Zderzyliśmy się z zespołem, który grał na zupełnie innej intensywności. My zagraliśmy na poziomie trzecioligowym z ekstraklasą. To myślenie wydawało się, że jest szybkie, ale błyskawicznie zostaliśmy zweryfikowani. Tylko podczas takich meczów nauczymy się robić wszystko szybciej - mówił Magiera.
- A mecz w Szwajcarii wyglądał zupełnie inaczej - dodał. - Rywal starszy, zmusił nas do dużego wysiłku. My w tym spotkaniu byliśmy drużyną, która nie miała prawa przegrać. Zagraliśmy dobre 30 minut, stworzyliśmy około dwudziestu dobrych okazji. Wtedy mniej pracowaliśmy nad ofensywą, teraz poświęciliśmy na to więcej czasu. Naszym celem jest wyciągnięcie wniosków, krok do przodu, budowanie ducha zespołu - podkreślił trener Biało-Czerwonych.
Biorąc pod uwagę fakt, że kadra U-20 ma bardzo niewiele okazji do wspólnych treningów (przed meczem z Czechami udało się przeprowadzić tylko cztery zajęcia), każda jednostka jest niezwykle istotna. Testom mają też służyć mecze w ramach Turnieju Ośmiu Narodów.
ZOBACZ WIDEO Serie A: piękny gol Piątka. Polak centymetry od dubletu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
- To jest jeszcze selekcja. Nie będziemy grali typowo pod wynik. Gdy trzeba będzie przećwiczyć pewien wariant, to to zrobimy. Celem jest maj, mistrzostwa świata. Musimy wiedzieć o każdym zawodniku jak najwięcej. A będziemy wiedzieć dopiero wtedy, gdy pojawi się na boisku. Sam trening nic nie da. My możemy tylko dać bodziec, ale tak wygląda praca selekcjonera w każdej reprezentacji. Ogrom pracy piłkarze muszą wykonać w swoich klubach - powiedział Jacek Magiera.
- Najistotniejszy będzie czas po listopadzie, kiedy do kolejnego zgrupowania w marcu pozostanie ponad 120 dni. Oni muszą być świadomi, że przygotowują się do tego, jak będą wyglądać na mistrzostwach świata. Liga kończy się 19 maja, a 23 maja mamy już pierwszy mecz. Nie zbudujemy tutaj tego, na co pracuje się 2-3 miesiące w klubach - wyjaśnił.
Wśród powołanych na spotkania z Czechami i Holandią znalazł się pomocnik Konrad Gutowski, który zastąpił kontuzjowanego Marcela Zyllę. Gutowski na co dzień gra w Widzewie Łódź. Zna więc doskonale stadion, który ma zostać bazą reprezentacji Polski podczas przyszłorocznego mundialu.
- To nie tak, że to ukłon w stronę łódzkiej publiczności - zaznaczył trener Magiera - Gdyby nie zasłużył, to by go tutaj nie było. Moi asystenci oglądali go na żywo. Pozytywną opinię dostał również od trenera Radosława Mroczkowskiego. Od niego zależy czy i jak wykorzysta swoją szansę. Dla mnie II liga to podobny poziom co Fortuna I Liga. Konrad gra regularnie daje sobie radę przy 16 tysiącach kibiców. Nie każdy to potrafi. A publiczność tutaj jest bardzo wymagająca - zakończył selekcjoner kadry do lat 20.
Spotkanie Polska - Czechy na Stadionie Miejskim w Łodzi zaplanowano na godzinę 18:00 w czwartek, 11 października. Z kolei mecz z Holandią Biało-Czerwoni rozegrają we wtorek, 16 października o 19:00 w Katwijk aan Zee.