Po mistrzostwach świata reprezentacja Peru przegrała mecze towarzyskie z Holendrami i Niemcami, przez co przedłużyła do czterech swoją serię porażek z przeciwnikami z Europy. Po szalonym okresie, którego centralnym punktem był mundial, Los Incas zagrali pierwsze od roku spotkanie z reprezentacją ze strefy CONMEBOL. Na dodatek był to zespół, któremu odebrali szansę zaprezentowania się w turnieju w Rosji.
Ricardo Gareca nie eksperymentuje i stara się pielęgnować to co funkcjonuje dobrze w jego zespole przed przyszłorocznym Copa America. Pod nieobecność zawieszonego Jose Paolo Guerrero oraz kontuzjowanego Jeffersona Farfana selekcjoner wystawił w ataku Raula Ruidiaza.
Pierwsza połowa należała do Peruwiańczyków, którzy groźnie atakowali skrzydłami i szybko organizowali się w ofensywie. Efektem były stuprocentowe sytuacje podbramkowe. Dwukrotnie Chile ratował bramkarz Fernando De Paul, a w 31. minucie Raul Ruidiaz trafił z kilku metrów w jedynego stojącego na linii bramkowej defensora. Podopieczni Gareci nie udokumentowali golem swojej przewagi we wszystkich statystykach. W 44. minucie mogli z kolei niespodziewanie stracić bramkę, gdyby nie ratunkowa interwencja Luisa Advinculi.
La Roja przylecieli do Stanów Zjednoczonych, gdzie odnieśli swój ostatni sukces w 2016 roku w Copa America Centenario. W podstawowym składzie z wygranego finału tego turnieju ostało się trzech zawodników Gary Medel, Mauricio Isla oraz Arturo Vidal. Na pozostałych pozycjach doszło do zmian, a na przykład Alexisa Sancheza nie było z powodu problemu z wizą. Niewiele zostało ze złotej generacji Chile.
ZOBACZ WIDEO Polska - Portugalia. Łukasz Fabiański bierze na siebie odpowiedzialność za stracone gole. "Mogłem zachować się lepiej"
Druga połowa wyglądała podobnie do pierwszej. W 64. minucie padł spodziewany gol dla Peru na 1:0, tyle że był efektem zagrania Chilijczyka. Enzo Roco wpadł na pomysł wybicia dośrodkowanej piłki przewrotką, tyle że posłał ją w kierunku własnej siatki. Futbolówka razem z Fernando De Paulem wylądowała za linią bramkową. Wyglądało to kuriozalnie. O trafienie na 2:0 zadbali już sami Los Incas. Po podaniu Edisona Floresa strzelił z kilkunastu metrów Pedro Aquino. To było wejście smoka zawodnika, który dwie minuty wcześniej pojawił się na murawie. Aquino nie miał dość i w 86. minucie przymierzył w okienko na 3:0.
Peru wygrało z La Roja z przewagą trzech bramek po raz pierwszy od 2 kwietnia 2003 roku.
Peru - Chile 3:0 (0:0)
1:0 - Enzo Roco (sam.) 64'
2:0 - Pedro Aquino 75'
3:0 - Pedro Aquino 86'
Składy:
Peru: Pedro Gallese - Luis Advincula, Christian Ramos, Anderson Santamaria, Miguel Trauco - Renato Tapia (73' Pedro Aquino), Yoshimar Yotun - Andre Carrillo (76' Andy Polo), Christian Cueva (88' Horacio Calcaterra), Edison Flores (76' Paolo Hurtado) - Raul Ruidiaz (84' Jose Reyna)
Chile: Fernando De Paul - Guillermo Maripan, Gary Medel (82' Lorenzo Reyes), Enzo Roco - Mauricio Isla, Matias Fernandez, Arturo Vidal, Eugenio Mena - Junior Fernandes (67' Angelo Henriquez), Nicolas Castillo (61' Ignacio Jeraldino), Angelo Sagal (60' Victor Davila)
Sędzia: Armando Villarreal (USA)