Ze stadionu prosto do szpitala. Chwile grozy w meczu Premier League

Glenn Murray nie dokończył sobotniego meczu z Newcastle United. Napastnik Brighton and Hove Albion opuścił murawę na noszach i z maską tlenową. Na szczęście skończyło się tylko na strachu.

Robert Czykiel
Robert Czykiel
Glenn Murray Getty Images / Charlie Crowhurst / Na zdjęciu: Glenn Murray
Brighton and Hove Albion właśnie wygrało trzecie spotkanie w sezonie. Tym razem udało się ograć na wyjeździe Newcastle United (1:0). Pomimo zwycięstwa tego meczu nie będzie najmilej wspominać Glenn Murray, który musiał opuścić boisko już w szesnastej minucie.

To była konsekwencja zderzenia się z Federico Fernandezem. Zawodnicy trafili się głowami, a doświadczony napastnik Brightonu na moment stracił przytomność. Koledzy od razu wezwali pomoc medyczną.

35-latkowi podano maskę tlenową, a po kilku minutach zniesiono go na noszach z murawy. Od razu zapadła decyzja o przewiezieniu do szpitala. Tam Murray przeszedł dokładne badania.



Te wykluczyły poważniejszy uraz głowy. U piłkarza Brighton and Hove Albion doszło jedynie do wstrząśnienia mózgu. - Jeszcze w sobotni wieczór zostanie wypisany ze szpitala. Przez kilka dni będzie go bolała głowa, w tygodniu jeszcze raz udamy się na badania. Cieszymy się, że z Murrayem jest w porządku - przekazał Chris Highton, szef Brighton and Hove Albion.

Murray w tym sezonie strzelił pięć bramek w Premier League.

ZOBACZ WIDEO: Esport bije rekordy popularności. "Kiedy zobaczyliśmy te liczby, to nas zatkało"


Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×