Wayne Rooney podjął spore wyzwanie, postanowił wybudować nowy dom dla swojej rodziny. Rezydencja jest warta 20 milionów funtów, a piłkarz otrzymał pozwolenie na postawienie ogrodzenia, żeby powstrzymać ludzi do wejścia na 40-akrowy teren z pobliskiej ulicy.
Planiści stwierdzili, że proponowana przez Rooney'a ściana jest za wysoka i mogłaby zagrozić spójności i integralności całego obszaru. Plan został zmieniony i zaakceptowany.
Dziennikarze "The Sun" zażartowali, że to sytuacja podobna do tej z Donaldem Trumpem, który chciał postawić barierę na granicy USA z Meksykiem.
Plan postawienia tak wysokiego ogrodzenia jest efektem zdarzeń, do których doszło w sierpniu 2016 roku. Kiedy Rooney rozgrywał mecz, włamano się do jego domu. Przez co żona Coleen od tej pory martwiła się o bezpieczeństwo dzieci.
- Przedstawiono skromniejszą, zmienioną propozycję, która jest uznawana za akceptowalną przy jednoczesnym zapewnieniu ochrony - wyjawił Adam Barnes, rzecznik prasowy East Cheshire Council.
Rooney otrzymał już pozwolenie na budowę podziemnego bunkra przy wejściu do swojej posiadłości z powodu obaw przed kolejnym włamaniem. Chce jeszcze postawić dodatkowy budynek, w którym będzie monitoring, kuchnia i toaleta dla ochroniarza oraz bezpieczne miejsce odbioru poczty.
Dach posiadłości będzie pokryty trawą, dzięki czemu wtopi się w otoczenie.
ZOBACZ WIDEO: Bundesliga: Popis Luki Jovicia! 5 goli w jednym meczu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]