Hull City w pierwszej części sezonu spisywało się rewelacyjnie i zajmowało miejsce w pierwszej dziesiątce. Z biegiem czasu było co raz gorzej i "Tygrysy" musiały rozpaczliwie bronić się przed spadkiem. Ta sztuka się udała. Zespół Phila Browna w przyszłym sezonie grać będzie w najlepszej europejskiej lidze. Już teraz działacze z Kingston Communications Stadium obserwują kilku zawodników, którzy mogliby wzmocnić skład latem. Jednym z nich jest Marcin Wasilewski.
Obrońca Anderlechtu w Hull mógłby liczyć na zarobki rzędu miliona euro za sezon, a przedstawiciele angielskiego klubu oferują za samą transakcję 2 miliony funtów. "Wasyl" jeszcze nie dawno mówił, że chce zostać w Belgii, zdobyć mistrzostwo kraju i awansować do Ligi Mistrzów. Teraz wiadomo, że Fiołki w Champions League nie zagrają, bo tytuł mistrzowski w dwumeczu zgarnął im Standard Liege. Niewątpliwie Wasilewski był jednym z najlepszych piłkarzy w swojej drużynie. Zdobył osiem bramek, spisywał się równie dobrze w ataku, jak i w obronie.
Wydaje się, że liga angielska to idealny dla niego kierunek. Tam ważną sprawą są warunki fizyczne, a to bez dwóch zdań jego największy atut. Oprócz Hull zakusy na obrońcę reprezentacji Polski mają jeszcze Stoke i Wolverhampton. - W Anderlechcie będzie teraz wyprzedaż, bo klub stracił właśnie 15 milionów euro, jakie dostałby od UEFA z tytułu gry w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Na razie opadają emocje po ostatnim meczu sezonu. Wasylowi trochę się oberwało, krytykowano go za ostrą grę, powinien dostać czerwoną kartkę. Był bardzo agresywny - stwierdził Benoit Delhauteur z gazety La Derniere Heure.