Serie A: Napoli uratowało punkt. Arkadiusz Milik marnował szanse

Getty Images / Francesco Pecoraro / Na zdjęciu: Arkadiusz Milik (z lewej) i Steven N'Zonzi (z prawej)
Getty Images / Francesco Pecoraro / Na zdjęciu: Arkadiusz Milik (z lewej) i Steven N'Zonzi (z prawej)

SSC Napoli zremisowało z AS Roma 1:1 dzięki bramce Driesa Mertensa w 90. minucie. Arkadiusz Milik został zmieniony, a Piotr Zieliński wszedł z ławki rezerwowych.

W tym artykule dowiesz się o:

SSC Napoli jest niepokonane na własnym terenie od 3 marca. Od tego dnia na Stadio San Paolo przegrało 10 klubów z Liverpool FC na czele. Poprzednim zdobywcą Neapolu była AS Roma. Giallorossi byli w stanie strzelić wicemistrzowi Włoch aż cztery gole, wygrać 4:2 i zatrzymać Azzurrich w wyścigu po scudetto.

Podopieczni Carlo Ancelottiego próbowali się odegrać. Ich trener postawił w tym meczu na ciekawy duet napastników Arkadiusz Milik oraz Lorenzo Insigne. Dobrze zbudowany Polak miał sprawnie współpracować z filigranowym Włochem. Dries Mertens usiadł na ławce rezerwowych z dość znudzonym wyrazem twarzy.

Już w 14. minucie koszmar z Rzymu wrócił do Neapolu. To wtedy Stephan El Shaarawy dał prowadzenie 1:0 gościom. Pewnie sam zdziwił się jak dużo miejsca oraz czasu ma będąc w środku pola karnego. "Faraon" nie miał prawa spudłować po podaniu Cengiza Undera.

Szanse na wyrównanie miał Arkadiusz Milik. Polak był najgroźniejszy w okresie bezpośrednio po zmianie wyniku. Najpierw zatrudnił Robina Olsena strzałem zza pola karnego, a następnie chybił głową po dośrodkowaniu z lewego skrzydła. Milik był naładowany energią i znajdował miejsce między defensorami Romy, tyle że jak to często bywa, brakowało mu skuteczności.

W 53. minucie Arkadiusz Milik zmarnował jeszcze jedną szansę na gola. Nie wcelował w piłkę po dośrodkowaniu Mario Ruiego. Niewiele później Polak zwolnił miejsce na boisku Driesowi Martensowi, co specjalnie zaskakujące nie było. Milik był aktywny, starał się, ale jego licznik goli w tym sezonie nadal wskazuje trzy. Ancelotti już nie chciał czekać na dokładniejsze uderzenia Milika.

Czas bowiem uciekał neapolitańczykom. W wielu statystykach przeważali, prowadzili grę, jednak nie potrafili pokonać dobrze dysponowanego Robina Olsena. Nie było tak, że sytuacje podbramkowe marnował wyłącznie Milik, ponieważ nieskuteczni byli również Lorenzo Insigne czy Jose Callejon.

Mertens miał inny problem. Co prawda dwukrotnie skierował piłkę do siatki, ale sędzia asystent sygnalizował w tych sytuacjach spalonego. Belg wreszcie huknął z bliska na 1:1 w 90. minucie. Mertens zdobył gola, dobijając futbolówkę po nieudanym uderzeniu Callejona. W ten sposób, dość szczęśliwie, ale zasłużenie Napoli uniknęło trzeciej z rzędu porażki z rzymianami na własnym stadionie.

SSC Napoli - AS Roma 1:1 (1:0)
0:1 - Stephan El Shaarawy 14'
1:1 - Dries Mertens 90'

Składy:

Napoli: David Ospina - Elseid Hysaj (70' Kevin Malcuit), Raul Albiol, Kalidou Koulibaly, Mario Rui - Jose Callejon, Allan, Marek Hamsik (75' Piotr Zieliński), Fabian Ruiz - Lorenzo Insigne, Arkadiusz Milik (56' Dries Mertens).

Roma: Robin Olsen - Davide Santon, Kostas Manolas (75' Federico Fazio), Juan Jesus, Aleksandar Kolarov - Daniele De Rossi (43' Bryan Cristante), Steven N'Zonzi - Cengiz Under (65' Alessandro Florenzi), Lorenzo Pellegrini, Stephan El Shaarawy - Edin Dzeko.

Żółte kartki: Dzeko, N'Zonzi, Manolas, Olsen, Lo. Pellegrini (Roma).

Sędzia: Davide Massa.

[multitable table=997 timetable=10772]Tabela/terminarz[/multitable]

ZOBACZ WIDEO Dwa gole Ronaldo ratują Juventus! Drugi gol to majstersztyk [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (3)
avatar
k73
29.10.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A Zieliński u kolejnego trenera siedzi na ławie w meczach z mocniejszymi rywalami. To już nie jest przypadek. Jeśli teraz, gdy nie ma już Jorginho Zielu dalej nie gra, to nie wiem kiedy on w Na Czytaj całość
avatar
Nina Belanowska
28.10.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Milik...synonim partactwa piłkarskiego. Ajax zrobił interes życia. 
avatar
Krzysztof Marcin
28.10.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
To już Włosi nie padają na pysk z zachwytu nad naszymi geniuszami?