Piłkarze Arki Gdynia byli bardzo blisko urwania punktów Lechii Gdańsk. Kolejny raz przegrali jednak w derbach. - Wynik jest taki, jaki jest. Wygrała Lechia i widocznie to oni byli lepsi. Przez 60 minut to my z perspektywy boiska byliśmy zdecydowanie lepsi. Po czerwonej kartce musieliśmy się cofnąć, a Lechia grała w przewadze u siebie. W ostatnich minutach straciliśmy bramkę i przegraliśmy, więc gdańszczanie mogą się cieszyć - powiedział Michał Nalepa, pomocnik Arki.
Czy oznacza to, że nad Arką ciąży jakieś fatum? - Nie jestem wróżką, ciężko mi to określić. Fakty są takie, że znów przegraliśmy derby i Lechia jest znów od nas lepsza. W ubiegłym sezonie graliśmy brzydko, była walka i przegraliśmy. Teraz graliśmy dobrze, ale znów nie wygraliśmy. W piłce ten, kto przegrywa jest słabszy - dodał.
Kolejny raz derby Trójmiasta odbyły się bez kibiców gości. Nie jest to z pewnością komfortowa sytuacja dla nikogo. - Zawsze powtarzam, że kibice są bardzo ważni. Niestety gramy w takim kraju, w jakim gramy. Kibice ciągle są karani i ktoś nie może sobie z tym poradzić. Praktycznie każdy mecz w Lotto Ekstraklasie odbywa się bez kibiców gości, ale takie jest życie - stwierdził od lat związany z Arką piłkarz.
W przeciwieństwie do kilku poprzednich derbów, tym razem piłkarze obu zespołów skupili się bardziej na piłce, nie na rywalach. - Trzeba się z tym zgodzić, było dużo więcej grania w piłkę, mniej typowej rąbanki. Graliśmy dobre zawody do czerwonej kartki. Lechia nie stwarzała sobie wielu sytuacji. W I połowie było to parę stałych fragmentów gry. Po czerwonej kartce przegraliśmy - podkreślił Michał Nalepa. - Ja przed derbami zawsze czuję te same emocje, inne może być tylko nastawienie. Atmosfera na meczu była inna niż w poprzednich meczach derbowych. Mieliśmy w głowie więcej tego jak zachować się taktycznie, a nie kiedy sfaulować i przerwać atak, doprowadzając do jakiejś awantury - dodał.
Właśnie kartka, którą zobaczył Tadeusz Socha ustawiła mecz. - Na pewno dało się uniknąć. Kawałek za nim biegłem i widziałem to bardzo dobrze. On unikał kontaktu z przeciwnikiem i gdyby sędzia nie dał mu żółtej kartki, to by się z tego wybronił. Co mecz są sytuacje, w których sędziowie patrzą na nas mniej przychylnie. Nie wiem czy nas nie lubią? Ta kartka nie była konieczna, bo Tadek uciekał od faulu - ocenił Nalepa.
ZOBACZ WIDEO Reprezentanci Polski oszukali przeznaczenie. Mogli zginąć w katastrofie
bo tu nikt niczego nie zbiera