Powiew optymizmu w Cracovii. "Zespół uwierzył w to, co robimy na treningach"

WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Michał Probierz
WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Michał Probierz

- Pierwszy raz po 13 kolejkach nie jesteśmy na miejscu spadkowym. To bardzo istotne, że zespół uwierzył w to, co robimy na treningach - powiedział po zwycięstwie w Kielcach (1:0) trener Cracovii, Michał Probierz.

- To było bardzo trudne spotkanie. Patrzyliśmy na to, jak Korona gra u siebie. To jeden z najgroźniejszych zespołów w naszej lidze. Dlatego muszę pochwalić drużynę za zaangażowanie. Zawodnicy walczyli o każdą piłkę. To bardzo ważne w grze zespołowej - rozpoczął swoją pomeczową wypowiedź Michał Probierz.

Cracovia przyjechała do Kielc z wiarą w korzystny wynik i taki też udało jej się osiągnąć. Gola na wagę trzech punktów zdobył Airam Cabrera. - Stworzyliśmy mnóstwo sytuacji. Brakuje nam jednak tego dobicia przeciwnika. Powinniśmy kontrować zdecydowanie lepiej. Nie potrafimy w odpowiednim momencie zamknąć meczu. Nie tak wyobrażaliśmy sobie pierwszy kwadrans drugiej połowy. Oddaliśmy piłkę Koronie i pachniało bramką. Na szczęście potem zmieniliśmy ustawienie i nasza gra się poprawiła. Tylko w końcówce, na własną prośbę, zrobiło się zamieszanie i Korona miała poprzeczkę. Dużo nam dały dwie zmiany. Chcieliśmy podnieść wzrost zespołu. Wiedzieliśmy, że jak będziemy prowadzić, to kielczanie będą grali długimi piłkami i będą czekali na stałe fragmenty gry.

Dla "Pasów" to drugie zwycięstwo z rzędu. Trener Probierz doskonale jednak wie, że przed jego zespołem cały czas bardzo dużo pracy. - Cały czas pracujemy. Krok po kroku idziemy do przodu. Pierwszy raz po 13 kolejkach nie jesteśmy na miejscu spadkowym. To bardzo istotne, że zespół uwierzył w to, co robimy na treningach - zakończył.

- Już byłem w szatni po spotkaniu. Przed chwilą przekazałem, że nie jestem rozczarowany z porażki, bo próbowaliśmy zmienić wynik. Najgorszy jest jednak sposób, w jaki przegraliśmy. Rzut z autu zdecydował o końcowym rezultacie. Kiedy mieliśmy rzut wolny, to przeciwnik stawał przed piłką. Kiedy jednak Cracovia miała stały fragment, to my od piłki odchodziliśmy. Te niuanse były decydujące. Tak było podczas wykonywania tego autu. Nasi zawodnicy byli obróceni plecami do sytuacji. Tak straciliśmy bramkę - mówił z kolei Gino Lettieri.

Korona chciała się zrehabilitować za zeszłotygodniową porażkę w Poznaniu (1:2), ale zabrakło jej m.in. skuteczności pod bramką przeciwnika. - Wygrała drużyna mądrzejsza. Mecz jednak był wyrównany, bo sytuacje były po dwóch stronach. Gratuluję Cracovii zwycięstwa. My musimy dalej pracować nad tymi drobnostkami, żeby w przyszłości wyglądało to lepiej - przyznał szkoleniowiec gospodarzy.

Po niedzielnym meczu złocisto-krwiści plasują się na 7. miejscu w tabeli Lotto Ekstraklasy. Cracovia natomiast awansowała na 12. pozycję.

ZOBACZ WIDEO Wielkie emocje w Dortmundzie. Decydująca bramka w ostatniej minucie meczu! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (0)