19 minut. Tak wygląda bilans Jakuba Błaszczykowskiego w tym sezonie w barwach VfL Wolfsburg. Jeden z czołowych polskich piłkarzy nie ma szans na regularną grę w barwach Wilków. Co więcej, często nie łapie się nawet na ławkę rezerwowych drużyny Bruno Labbadii.
Już kilka miesięcy temu pojawił się temat powrotu 32-latka do Polski. Sam zainteresowany sam przekonywał w wywiadach, że właśnie w ojczyźnie chce zakończyć karierę, a dokładnie w Wiśle Kraków.
Według "Super Expressu" powrót piłkarza do Krakowa jest możliwy już na początku przyszłego roku.
ZOBACZ WIDEO Żyją w strachu, mieszkają w obozie dla uchodźców. Młodzi piłkarze z Palestyny odwiedzili Polskę
Gazeta przekonuje, że piłkarz dojrzewa do takiej decyzji, a duży wpływ ma fakt, że w klubie coraz więcej do powiedzenia mają jego byli koledzy z boiska - trenerem pierwszej drużyny jest Maciej Stolarczyk, a dyrektorem sportowym Arkadiusz Głowacki.
Przede wszystkim celem Błaszczykowskiego jest utrzymanie miejsca w reprezentacji Polski, a bez regularnej gry jest to w dłuższej perspektywie niemożliwe.
"Teoretycznie sprawa jest bardzo trudna do przeprowadzenia z ekonomicznego punktu widzenia, bo Wisła ma duże problemy finansowe, ale Błaszczykowskiemu nie chodzi o pieniądze" - czytamy.
Kontrakt Błaszczykowskiego z Wolfsburgiem obowiązuje do czerwca 2019 roku, jednak według dziennika niemiecki klub jest skłonny do dogadania się z Wisłą, ponieważ nie wiąże z Polakiem przyszłości.
Dla Wisły Kraków sprowadzenie Błaszczykowskiego byłoby ogromnym wzmocnieniem. Nawet bez rytmu meczowego umiejętności 32-letniego skrzydłowego są tak duże, że szybko stałby się on czołowym graczem zespołu z Małopolski.
Przypomnijmy, że 104-krotny reprezentant Polski był zawodnikiem Wisły w latach 2005-2007 i to z tego klubu trafił do Borussii Dortmund.
Wszystkim wyszlo by to na dobre