Trenerzy przed finałem Ligi Mistrzów

Zarówno Josep Guardiola, jak i Sir Alex Ferguson zapowiadają walkę o zwycięstwo i podchodzą z szacunkiem do rywala. Obaj trenerzy chcą wykorzystać wszystkie atuty, jakie tylko posiadają, ale bez względu na to po finale, który odbędzie się na Stadio Olimpico w Rzymie tylko jeden z nich osiągnie zamierzony cel.

Josep Guardiola zapewnia, że Katalończycy nie przyjechali do stolicy Włoch tylko w roli turystów i chociaż przyjdzie im zagrać w jego mniemaniu prawdopodobnie z najlepszą drużyną na świecie, to wierzy, że ostatecznie to FC Barcelona będzie górą. Hiszpan wspominał przegrany finał z 1994 roku i zdradził, że bez względu na rozstrzygnięcie, po finale Ligi Mistrzów wybierze się ze swoim kolegom po fachu na wino.

- Nie przyjechaliśmy do Rzymu w roli turystów, nawet jeśli to piękne miasto. Oczekujemy pięknego meczu z Manchesterem United, prawdopodobnie najsilniejszą drużyną na świecie, ale my postaramy się ich zatrzymać, zagrać najlepiej, jak tylko potrafimy, być jak najczęściej w posiadaniu piłki, a jeśli to nam się uda, wówczas Manchester będzie miał sporo problemów. Musimy być efektywni, wtedy ich pokonamy - powiedział.

- Także jeśli nie mam do dyspozycji kilku piłkarzy, nie zmienię swojej taktyki. Rozgrywamy znakomity sezon i już chcę podziękować moim piłkarzom za to, że jesteśmy tutaj. Teraz rozegramy jednak jeden jedyny, niepowtarzalny mecz. Nieważne jak, ważne, żebyśmy to my wygrali - dodał.

- Finał z 1994 roku? Wówczas ponieśliśmy porażkę, ponieważ Milan był niezwykle silny, a także dlatego, ponieważ oni podeszli do meczu z należytym szacunkiem do naszej drużyny i zasłużenie wygrali - kontynuował.

- Ferguson chce iść ze mną na wino po meczu? Jeśli on tego chce, to chętnie pójdę - zakończył.

Sir Alex Ferguson wydaje się być przekonany, że to jego podopieczni wzniosą trofeum ku niebiosom, ale zarazem szanuje swojego rywala. Szkoleniowiec mówi wprost, iż Manchester United jest obecnie najlepszą drużyną na świecie i właśnie z tego powodu jego zdaniem Czerwonym Diabłom uda się obronić trofeum.

- Przejdziemy do historii, jeśli uda nam się po raz drugi z rzędu wygrać finał Ligi Mistrzów. Jesteśmy gotowi, aby to osiągnąć, ponieważ jesteśmy najlepszym zespołem na świecie - stwierdził.

- Także w przeszłości Manchester był największy. Mówię tu o drużynie Matta Bursby’ego, który dzisiaj miałby sto lat - dodał.

- To nie będzie łatwy mecz, ale już w dwumeczu z Arsenalem pokazaliśmy, że potrafimy sobie radzić w trudnych sytuacjach i odnosić zwycięstwa. Nie mam jednak pojęcia, jak potoczy się spotkanie z Barceloną - kontynuował.

- Barcelona? Czasem grają w piłkę pięknie, czasem słabo, ale bez względu na to, jak im szło, zawsze wychodzili na tym pozytywnie. Barcelona to bardzo silna grupa, która jest nastawiona tylko na atak. Manchester jest jednak gotowy stawić im czoła i będzie nieustępliwy. Na pewno nie zamkniemy się na swojej połowie boiska - mówił.

- Kto wygra? Manchester oczywiście. Wygramy 2:1. To będzie piękny, nadzwyczajny pojedynek, a jeśli wygramy, to osiągniemy już wszystko - zakończył.

Odkąd mamy do czynienia z Ligą Mistrzów (od 1993 roku) żaden klub w historii tych rozgrywek nie zdołał obronić trofeum, chociaż z 1995 po triumfie z 1994 miał szanse na to AC Milan, w 1996 po sukcesie z 1995 Ajax Amsterdam, a w 1997 po zwycięstwie z 1996 Juventus Turyn. Jedynym zespołem, któremu udało się dotrzeć trzy lata z rzędu do finału tych rozgrywek jest Stara Dama, a Real Madryt od 1998 do 2002 roku triumfował w Champions League regularnie co dwa lata.

Zatem jeśli na Stadio Olimpico w Rzymie zwycięży Manchester United, to przejdzie do historii. Zadanie to jednak nie będzie dla nich łatwe, bo FC Barcelona rozgrywa znakomity sezon, co udowodniła triumfując w La Liga i Pucharze Króla. Warto odnotować, że Wyspiarze zdążyli już sobie zapewnić mistrzostwo Anglii.

Komentarze (0)