W 76. minucie Kamil Glik opuścił boisko z powodu urazu pachwiny. Wcześniej spisywał się zdecydowanie poniżej oczekiwań. W defensywie popełniał błędy, ale zawiodło całe AS Monaco. Wicemistrzowie Francji nie potrafili nawiązać walki z Club Brugge i przegrali 0:4. To była ich najwyższa domowa porażka w historii występów w europejskich pucharach.
Dziennikarze "France Football" nie mieli litości dla Glika. Reprezentant Polski otrzymał od nich "dwójkę" w dziesięciostopniowej skali (1 - poniżej krytyki, 10 - klasa światowa). Niżej ocenieni zostali tylko dwaj inny obrońcy: Antonio Barreca i Jemerson, którzy otrzymali najgorszą możliwą notę.
"Dwójkę" Glik otrzymał również od dziennikarzy "L'Equipe". Zdaniem tego serwisu, Polak był najsłabszym zawodnikiem AS Monaco. Taką samą notę otrzymał też inny stoper zespołu z Księstwa Monako, Jemerson.
Serwis sofoot.com także ocenił Glika na "2", ale niższą notę dali mu kibice. Według nich Polak zasłużył na nieco powyżej "jedynki". Dziennikarze zarzucają stoperowi przegranie kluczowych pojedynków. "Jeśli znajdzie sposób, który pozwoli mu odzyskać panowanie nad sobą i jego poziom z mistrzowskiego sezonu, to bez wątpienia Kamil zaskoczy" - czytamy.
Najwyższą ocenę Glik otrzymał od dziennikarzy onzemondial.com. Serwis ten dał Polakowi "trójkę". "Był tylko widzem przy pierwszym goli, apatyczny przy trzecim. Jest bardzo daleki od poziomu z poprzednich lat. Jakby tego było mało, doznał kontuzji. Koszmarna noc" - uzasadnił portal.
ZOBACZ WIDEO Kuriozalny samobój Chievo. Komentatorzy nie wytrzymali ze śmiechu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]