Widzew chce gwiazd! Wilk, Sikora, Grzelak...

Po roku gry na zapleczu Widzew powraca do elity. Już w pierwszym sezonie zamierza powalczyć o co najmniej środek pola, a jeśli się nadarzy taka okazja, to nawet o europejskie puchary. Ale żeby łodzianie mieli na to jakiekolwiek szanse, muszą dokonać kilku poważnych zakupów. Lista kandydatów już jest...

- Poszukujemy zawodników głównie na pozycje, na które nie przeprowadziliśmy wzmocnień w przerwie zimowej. Nadal potrzebujemy więc bocznych obrońców, a także skrzydłowych. Czy bylibyśmy zainteresowani też napastnikiem? Niewykluczone. Wszystko będzie zależało od tego, kogo będziemy mogli pozyskać - mówi serwisowi SportoweFakty.pl Marek Zub, dyrektor sportowy.

Ale to właśnie o wzmocnieniach przedniej formacji mówi się ostatnio najwięcej. Między bajki należy włożyć informacje, że Widzew sprowadzi tego lata Emanuela Olisadebe i Łukasza Sosina. Łodzianie przede wszystkim polują na zdolnych, już ukształtowanych zawodników, którzy jeszcze przez kilka sezonów mogliby stanowić o silę zespołu. Piłkarzem spełniającym większość wymagań jest 22-letni Prejuce Nakoulma z Górnika Łęczna. - To zawodnik wyróżniający się na zapleczu ekstraklasy, budzącym zainteresowanie wielu klubów. Również łódzkiego Widzewa - potwierdza Zub.

Wysoko stoją także notowania Adriana Sikory, którego chętnie widziałby u siebie Paweł Janas. To właśnie trener ma mieć teraz najwięcej do powiedzenia w kwestiach transferowych, a zawodnikiem Realu Murcia jest jak najbardziej zainteresowany. Czy chęci są również z drugiej strony? - Mogę tylko powiedzieć, że mam dla Adriana wiele ofert - mówi wymijająco Jarosław Kołakowski, menedżer piłkarza.

Jeden napastnik do Widzewa trafi lada moment. To Arkadiusz Piech, który przez ostatnie miesiące był kontuzjowany i nie miał okazji zaprezentować swoich umiejętności. Jego wypożyczenie wkrótce wygasa, ale przy alei Piłsudskiego zapewniają, że piłkarz dostanie jeszcze szansę. - Jest zbyt wcześnie, aby deklarować czy będziemy rozważać jego ponowne wypożyczenie, czy może raczej będziemy skłaniać się ku opcji transferu definitywnego - nie wyjaśnia wątpliwości dyrektor sportowy.

Łodzianom zależy bardzo na pozyskaniu skrzydłowych. Zimą sprowadzono Darvydasa Sernasa, który na razie nie spełnia pokładanych w nim nadziei. Z kolei notowania Adriana Budki nie stoją najwyżej u Janasa. Dlatego też Widzewowi marzą się dwa poważne wzmocnienia - Jakub Wilk (Lech Poznań) oraz Rafał Grzelak (Skoda Xanthi).

Obu Zub chciał sprowadzić zimą, ale ten pierwszy nie był zainteresowany, a za drugiego Grecy zażądali ogromnych pieniędzy. - Kuba znajduje się w kręgu naszych zainteresowań jako piłkarz, który spełnia nasze wymagania. Zdajemy sobie jednak sprawę, że pozyskanie go może być niezwykle trudne - mówi.

Widzew zdecydowanie bardziej zdeterminowany w sprawie Grzelaka był zimą. Ale wiosną były reprezentant Polski nie zawsze miał pewne miejsce w Skodzie i w Łodzi zaczęli się wahać. Zwłaszcza, iż Skoda wciąż oczekuje niemałych pieniędzy. Z naszych informacji wynika, że ostatnio przedstawiciele klubu nie kontaktowali się z piłkarzem, który niekoniecznie wróci latem do ojczyzny. Menedżerowie szukają mu pracodawcy w innych krajach.

Przy alei Piłsudskiego chętnie widzieliby także Mateusza Cetnarskiego z PGE GKS Bełchatów. - Ten zawodnik byłby dla nas wzmocnieniem, ale nie oznacza to jeszcze finalizacji transferu - twierdzi Zub. Jego pozyskanie wcale nie będzie bowiem łatwe, bo w Bełchatowie nie chcą się pozbywać czołowego gracza. - Ten piłkarz z pewnością tego lata nas nie opuści - przekonuje w rozmowie z nami prezes Andrzej Zalejski.

Możliwe jest jednak, że dojdzie do wymiany na linii Cetnarski-Kuklis, bo "Kiki" ostatni rok spędził na wypożyczeniu w Bełchatowie. GKS może wykupić go za pięćset tysięcy złotych, ale oferuje jedynie połowę tej kwoty. - Patrząc na jego obecną formę, pół miliona to za dużo - mówi Zalejski o 23-letnim zawodniku, który ma ponad 60 występów w ekstraklasie i do niedawna powoływany był do kadry Leo Beenhakkera.

Problem znów może być z pozyskaniem klasowego bocznego obrońcy. Według niepotwierdzonych informacji, na liście życzeń klubu znajduje się Tadeusz Socha ze Śląska. - Nie mam oferty z Widzewa, o innych klubach też nie słyszałem. Ale nie jestem zainteresowany przeprowadzką, zostaję we Wrocławiu - zapowiada piłkarz.

Źródło artykułu: