Wszystko wydarzyło się w mieście Jamundi, w departamencie Valle del Cauca. Juan Sebastian Quintero wracał do swojego mieszkania, gdy nagle przy jego samochodzie zjawił się kibic, ubrany w dres Deportivo Cali. To klub, w którym obecnie występuje kolumbijski piłkarz.
- Zapukał do okna mojego samochodu, wycelował we mnie pistolet i powiedział "zabije cię, sku*******". Reakcja zajęła mi dwie, góra trzy sekundy. Przyspieszyłem i zacząłem uciekać - wspomina Quintero.
Bandyta nie chciał łatwo dać za wygraną. Zaczął strzelać do samochodu, którym jechał piłkarz ze swoim bratem. - Strzał trafił w drzwi. Na szczęście ja i brat wyszliśmy z tego bez szwanku - mówi.
Przed zamachem na jego życie, Quintero otrzymywał w mediach społecznościowych wiadomości z groźbami. Piłkarz nie traktował ich jednak poważnie. - To normalne, że piłkarze dostają takie wiadomości, a następnie szybko je usuwają - przyznaje Kolumbijczyk.
Sprawę bada policja. Póki co śledczy nie zatrzymali żadnej osoby.
ZOBACZ WIDEO Bartosz Bereszyński: Pierwszy raz możemy wystąpić w takim zestawieniu