Liga Narodów: Portugalia wygrała "polską" grupę. Włochy nie potrafiły pokonać Rui Patricio

PAP/EPA / MATTEO BAZZI / Na zdjęciu: Nicolo Barella (z lewej) i William Carvalho (z prawej)
PAP/EPA / MATTEO BAZZI / Na zdjęciu: Nicolo Barella (z lewej) i William Carvalho (z prawej)

Portugalia zremisowała bezbramkowo z Włochami i w ten sposób zapewniła sobie pierwsze miejsce w grupie 3 dywizji A Ligi Narodów UEFA. Na pożegnanie tej rundy piłkarze z Półwyspu Iberyjskiego zagrają we wtorek z Polską.

- San Siro zawsze dobrze działa na drużynę - mówił przed sobotnim meczem Roberto Mancini. Trener Włochów miał rację, bo jego podopieczni zagrali niezłe spotkanie. Zabrakło im tylko skuteczności. A najbardziej zawodził ten, który miał ją poprawić.Ciro Immobile miał dwie fenomenalne szanse na zdobycie gola w pierwszej połowie. Obu jednak nie wykorzystał.

Niedokładność rządziła meczem od samego początku. Piłkarze wyszli na boisko z nadspodziewanie dużą nerwowością. Niecelne podania, juniorskie błędy, wybicia na oślep w prostych sytuacjach... Miało się wrażenie, że to spotkanie juniorów. Ale na szczęście po kilku minutach sytuacja się trochę unormowała. I wtedy zaatakowali gospodarze. Lorenzo Insigne zgubił krycie w środku boiska, podciągnął z piłką kilkanaście metrów i huknął z dystansu. Świetne uderzenie odbił jednak Rui Patricio, a dobijający Immobile fatalnie przestrzelił. Chwilę później swojej szansy próbował Alessandro Florenzi. Ale futbolówka przeleciała obok słupka portugalskiej bramki.

Portugalczycy od pierwszego gwizdka Danny'ego Makkelie przeżywali ciężkie chwile. Ale przyjechali tu tylko po punkt, więc nie ryzykowali. Szans szukali jedynie w kontratakach. Ich poczynania były jednak bardzo czytelne dla przeciwników. Wyjścia - a raczej ich próby - kasowane na samym początku. Statystyki posiadania piłki, wahające się w okolicach 70 proc. dla Włochów, mówiły wiele. Raz tylko urwał się Bruma, który poszedł na przebój i minął dwóch rywali. Ale strzału i tak nie oddał, bo w ostatniej chwili powstrzymał go rozpaczliwym wślizgiem Giorgio Chiellini.

W tamtym czasie mecz mógł się podobać. Niestety, po nieco ponad kwadransie tempo ponownie spadło. Znowu było za mocno, za daleko, za szybko. Kolejne dośrodkowania w pole karne Portugalii nic nie wnosiły. Z kolei jej środek wydawał się nie do pokonania. Bardzo dobrze wyglądała współpraca Rubena Diasa i Jose Fonte, uzupełnianych często przez Williama Carvalho. Ten trójkąt był praktycznie bezbłędny. Dopiero dobre, prostopadłe podanie w 35. minucie minęło ich wszystkich. I dało Immobile sytuację sam na sam z golkiperem rywali. Ale zwycięsko wyszedł ten drugi.

W drugiej połowie obraz gry długo się nie zmieniał. Piłkarze "Squadra Azzurra" mieli ogromną przewagę optyczną. Rozgrywali piłkę, rozciągali grę na skrzydła. Szukali pomysłu. A Portugalczycy spokojnie czekali, nie kwapili się atakować. To mogło się zemścić w 50. minucie, jednak uderzenie Federico Chiesy napotkało na swojej drodze nogę jednego z obrońców i piłka, zamiast w siatce, wylądowała poza boiskiem. Podobnie było później, z kolejnym strzałem tego zawodnika.

Bicie głową w mur kosztowało Włochów sporo sił. Fernando Santos to zauważył i odważył się nieco większe ryzyko. Za Pizziego wpuścił Joao Mario, a ten rozruszał ofensywę Portugalczyków. Przy okazji sam mógł otworzyć wynik, ale z kilku metrów uderzył nad poprzeczką. Za chwilę próbował Andre Silva, lecz został zablokowany. W końcu świetnie z szesnastu metrów strzelił William Carvalho, lecz jeszcze lepiej obronił Gianluigi Donnarumma.

Włosi przetrwali ten trudniejszy moment i spróbowali jeszcze raz powalczyć o wygraną. Piłkę meczową mieli w doliczonym czasie gry, na głowie wprowadzonego w końcówce Lorenzo Pellegriniego. Ale znowu czujny był Rui Patricio i to Portugalia zagra w final four. Wcześniej jednak na pożegnanie już rozstrzygniętej rundy grupowej zmierzy się we wtorek z Polską.

Włochy - Portugalia 0:0

Składy:
Włochy:

Gianluigi Donnarumma - Alessandro Florenzi, Leonardo Bonucci, Giorgio Chiellini, Cristiano Biraghi - Marco Verratti (81' Lorenzo Pellegrini), Jorginho, Nicolo Barella - Federico Chiesa (87' Domenico Berardi), Ciro Immobile (74' Kevin Lasagna), Lorenzo Insigne.

Portugalia: Rui Patricio - Joao Cancelo, Ruben Dias, Jose Fonte, Mario Rui - Pizzi (68' Joao Mario), William Carvalho, Ruben Neves - Bruma (85' Raphael Guerreiro), Andre Silva (90+1' Danilo Pereira), Bernardo Silva.

Żółte kartki: Jorginho, Leonardo Bonucci (Włochy) oraz Ruben Neves, Mario Rui, Joao Cancelo (Portugalia).

Sędziował: Danny Makkelie (Holandia).

ZOBACZ WIDEO Kamil Grosicki: Wisi nad nami jakaś klątwa

Komentarze (1)
Jolkasty
17.11.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz