Portugalia - Polska. Jan Tomaszewski: Piotr Zieliński musi mieć zakaz wstępu na naszą połowę

Newspix / Marcin Kądziołka / Na zdjęciu: Jan Tomaszewski
Newspix / Marcin Kądziołka / Na zdjęciu: Jan Tomaszewski

- Jurek powinien zabronić Zielińskiemu cofania się na własną połowę. Wtedy jest dezorganizacja. W drugiej połowie zaczął grać na połowie przeciwnika i stworzyliśmy kilka sytuacji - mówi WP SportoweFakty Jan Tomaszewski po meczu z Portugalią (1:1).

Reprezentacja Polski zremisowała 1:1 z Portugalią w swoim ostatnim meczu grupowym Ligi Narodów UEFA. Udało się więc uniknąć porażki, co przewidywał przed spotkaniem Jan Tomaszewski. - Ja nie przewidywałem. Po prostu mówię od 3-4 lat na łamach mediów, że tylko i wyłącznie system 4-4-1-1 (albo jak ktoś woli 4-5-1) jest dla nas jedynym, w którym potrafimy grać - zaznacza jeden z bohaterów mistrzostw świata w 1974 roku.

- Nie mamy grupy 60-70 zawodników tak jak Francuzi czy Niemcy, żeby zmieniać sobie to ustawienie. Adam [Nawałka - przyp. red.] popełnił katastrofalny błąd w dwóch meczach rosyjskiego mundialu, szukając jakichś wariacji. Dopiero w trzecim, grając normalnie z Zielińskim za Lewandowskim, wygraliśmy. I że tylko tym systemem możemy grać, wczoraj udowodnił Jurek. Przede wszystkim sobie. Niestety, Jurek musisz to przyjąć na klatę: to twoją największą winą jest, że nie zajęliśmy pierwszego miejsca w grupie i nie ma nas w final four. Gdybyśmy bowiem ciągle grali tak jak w meczu z Włochami i tak jak wczoraj, bylibyśmy na pierwszym miejscu. Takim ustawieniem, bo mi nie chodzi o personalia - kontynuował Tomaszewski.

- I sprawa druga, najważniejsza dla Jurka. Po wygranym spotkaniu młodzieżówki naprawdę gratuluję chłopakom! Ale moim zdaniem eliminacje mistrzostw Europy są teraz najważniejszą rzeczą dla naszej piłki! I nie może być żadnych sentymentów. Kownacki, Żurkowski i Szymański mają już pół roku cofnięcia w swojej karierze przez grę w U-21. Występują bowiem ze swoimi rówieśnikami, a nie lepszymi od siebie. I to musi zostać jasno wyjaśnione, gdyż ta trójka jest nam bardzo potrzebna w tej chwili - podkreślił 70-latek.

ZOBACZ WIDEO "Piłka z góry". Nie ma następców dla kluczowych piłkarzy w kadrze

Legendarny bramkarz reprezentacji Polski był zadowolony z postawy naszej reprezentacji we wtorkowym meczu z aktualnymi mistrzami Europy. - Panowaliśmy na boisku. Oni byli oczywiście częściej przy piłce, ale to jest normalne. Nie stwarzali przecież sytuacji podbramkowych. Poza tą z rzutem różnym. Ale tu ewidentnie winę ponosi Klich, który dał się uprzedzić jak dziecko - stwierdził Tomaszewski.

- Co do całego spotkania mam jednak jedną uwagę: Jurek powinien zabronić Piotrowi Zielińskiemu cofania się na własną połowę. Wtedy bowiem jest dezorganizacja. Było to widać w pierwszych 45 minutach. Wchodził za Krychowiaka, za Klicha. I pytanie: po co? W drugiej części zaczął grać na połowie przeciwnika i stworzyliśmy kilka sytuacji. Raz był sfaulowany, a miał szansę wyjść sam na sam. I na tym jego gra polega. Żeby rzucać te piłki w obrębie obrony rywali. A nie grać tak jak teraz nawet i Zbyszek Boniek może zagrać, czyli biegać z tyłu i rozdzielać piłki na prawo i lewo. Na tym to nie polega. Zieliński musi więc mieć zakaz wstępu na naszą połowę - dodał.

Bramkę na wagę remisu i punktu, dającego Polakom rozstawienie podczas losowania eliminacji Euro 2020, strzelił Arkadiusz Milik. Piłkarz Napoli zastąpił w podstawowym składzie kontuzjowanego Roberta Lewandowskiego. - Nie był to jakiś występ rzucający się w oczy. Oczywiście, kapitalnie że zrobił ten rzut karny, po tym jak przeszliśmy na pressing. I że to on dał chyba sygnał do tego pressingu. Ale moim zdaniem nie jest żadnym rywalem dla Roberta. Zresztą takiego rywala na pozycji środkowego napastnika nie ma na całym świecie. Jednak trzeba zauważyć, że w dwójce z Zielińskim wyglądał naprawdę dobrze. Widać, że jest to para klubowa i było przyjemnie popatrzeć na ich grę w drugiej połowie - zauważył Tomaszewski.

Za najlepszego zawodnika spotkania wielu ekspertów uznało natomiast Przemysława Frankowskiego, który stworzył parę skrzydłowych wraz z Kamilem Grosickim. - Frankowski już w meczu z Czechami potwierdził, że jest bardzo dobry. I widać, że tu mamy fajną alternatywę. Kuba Błaszczykowski zawsze może wejść na te 15-20 minut i pomóc nawet w eliminacjach. Chociaż jeszcze raz podkreślam, że potrzebny jest tu również Szymański. Natomiast o Grosickim powiem szczerze: nie przekonał mnie. On już też powinien wchodzić na podmęczonego przeciwnika. I tak jak już wielokrotnie mówiłem, jest problem w środku drugiej linii. Mamy tylko Klicha i Krychowiaka, wszedł Góralski, ale aż się prosi, by sprawdzić tego Żurkowskiego - zakończył Tomaszewski.

Źródło artykułu: