Jan Tomaszewski: Mam pretensje do Michniewicza. Zahamował na pół roku kariery Kownackiemu, Szymańskiemu i Żurkowskiemu

Newspix / Marcin Kądziołka / Na zdjęciu: Jan Tomaszewski
Newspix / Marcin Kądziołka / Na zdjęciu: Jan Tomaszewski

- Michniewicz jest po to, żeby dawać świeży towar do kadry A, a nie od robienia wyników. Nie ma prawa zabierać zawodników, którzy są w gronie zainteresowań trenera dorosłej reprezentacji - uważa Jan Tomaszewski.

Młodzieżowa reprezentacja Polski we wtorek osiągnęła sukces, ogrywając na wyjeździe rówieśników z Portugalii (3:1) i zapewniając sobie awans na Euro U-21 w 2019 roku. Co jednak ciekawe, krytycznie do pewnych zjawisk zachodzących na linii kadra młodzieżowa - dorosła reprezentacja odnosi się Jan Tomaszewski.

- Gratuluję Michniewiczowi awansu, ale mam do niego wielkie pretensje, że Kownackiemu, Szymańskiemu i Żurkowskiemu zahamował kariery o pół roku. Teraz będzie wielka wojna, czy oni mają grać w eliminacjach do Euro 2020, czy też w finałach MME. Nie wolno doprowadzić do zmarnowania im kolejnego półrocza! Ta trójka musi grać w pierwszej drużynie narodowej - grzmi na łamach "Super Expressu" Tomaszewski, legendarny bramkarz reprezentacji Polski.

- Michniewicz jest po to, żeby dawać świeży towar do kadry A, a nie od robienia wyników. Nie ma prawa zabierać zawodników, którzy są w gronie zainteresowań trenera dorosłej reprezentacji. W drużynie narodowej powinni grać najlepsi, nie wolno robić Caritasu i wysyłać niektórych do młodzieżówki - dodaje.

ZOBACZ WIDEO "Piłka z góry". Mourinho nie jest już "special one". "Przestał się rozwijać"

Tomaszewski ma bardzo ciekawe podejście także do tematu wysyłanych powołań do dorosłej kadry zawodnikom, którzy nie grają regularnie w swoich klubach. Bardzo często słyszy się bowiem głosy ekspertów, że tacy gracze nie mają ani prawa występów w narodowej drużynie, a niektórzy mówią także w takim przypadku o braku możliwości wysyłania powołań.

- Według mnie to mówią pseudoeksperci. Co za mędrzec albo głupek wymyślił, że kto nie gra w klubie, nie powinien być powoływany. Ja powiem tak: jeśli ktoś nie gra w polskim klubie, to nie powinien grać w reprezentacji, bo już naprawdę musi być bardzo słaby. My mamy ligę na poziomie Kazachstanu. A nie, przepraszam, Kazachstan jest wyżej. Jeśli natomiast ktoś nie gra, trenując na co dzień z najlepszymi piłkarzami świata, jak na przykład Krychowiak za czasów PSG, to do kadry i tak powinien być powoływany - uważa Tomaszewski.

Co ciekawe przeciwnikiem dawania szans piłkarzom bez regularnego rytmu meczowego w swoich klubach jest... prezes PZPN Zbigniew Boniek, który o swoich wątpliwościach w tym temacie mówił niejednokrotnie. - Jeśli selekcjoner otoczy się zawodnikami, którzy bardziej potrzebują kadry niż kadra ich, to nigdzie nie pojedziemy - mówił na przykład niedawno prezes PZPN.

Źródło artykułu: