Czas się kończył, wydawało się, że Szachtar za chwilę pożegna się z marzeniami o 1/8 finału Champions League. Ale Ukraińcy jeszcze zebrali w sobie siły na jedną szarżę. Ismaily podał do Taisona, a ten uderzył w prawy dolny róg bramki rywali. Piłka wpadła do siatki, piłkarze donieckiej ekipy eksplodowali radością. Wreszcie bowiem wygrali i nadal mają szansę na awans do kolejnej rundy LM!
- Hoffenheim jest bardzo silnym zespołem, ale mimo to spróbujemy ich pokonać. Nie ma znaczenia, że zagramy na wyjeździe. Nie zmienimy naszej podstawowej postawy: posiadanie piłki, dominacja i atak. Zawsze chcemy mieć inicjatywę - mówił trener Szachtara w przedmeczowej rozmowie z "Kickerem".
Spotkanie na Rhein-Neckar-Arena zaczęło się zgodnie z założeniami Paulo Fonseki. Goście przeważali od pierwszego gwizdka. I minął zaledwie kwadrans, a prowadzili już 2:0. W 14. minucie wynik otworzył Ismaily, wykończając kapitalną akcję całej drużyny. Po chwili rezultat podwyższył Taison, który nie pomylił się w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Wydawało się, że lepiej być nie może. Ale gospodarze nie zamierzali się poddawać. Kilkadziesiąt sekund później małe rozprężenie w szeregach obrony przyjezdnych wykorzystał Andrej Kramarić, efektownie lobując Andrija Piatowa.
Wynik 1:2 ostudził nieco zapędy obu rywali. Jedni i drudzy zaczęli dłużej rozgrywać swoje akcje. Jakby mając z tyłu głowy świadomość, że przeciwnik potrafi doskonale skorzystać z najmniejszego błędu. Dopiero w ostatnich 15 minutach Hoffenheim zaczęło grać trochę odważniej, za co zostało nagrodzone niedługo przed przerwą. Dośrodkowanie w pole karne znalazło się bowiem na głowie Stevena Zubera, a ten umieścił piłkę w siatce.
Gol wyrównujący wyraźnie natchnął podopiecznych Juliana Nagelsmaana. Na drugą połowę wyszli oni z wyraźną myślą o zdobyciu kolejnej bramki. Mieli przewagę, atakowali. Ich plany mogła jednak pokrzyżować głupota Adama Szalaia. Węgierski napastnik TSG w przeciągu trzech minut złapał dwie żółte kartki i zmusił gospodarzy do gry w dziesięciu przez ostatnie pół godziny.
Ale brak jednego zawodnika nie był widoczny w postawie Hoffenheim. Po kilku minutach potrzebnych na przegrupowanie i zmianę ustawienia, niemiecki zespół zaatakował rywala ze zdwojoną siłą. "Wieśniacy" ostrzeliwali bramkę Piatowa, ale brakowało im szczęścia. Dwukrotnie o centymetry mylił się Kramarić, z kolei strzał Zubera zatrzymał się na poprzeczce. Niewiele zabrakło też Nico Schultzowi.
W ostatnich dziesięciu minutach w końcu obudził się Szachtar. Doskonałe okazje mieli Taison i Ismaily. Obaj trafiali tylko w słupek. Okazało się jednak, że do trzech razy sztuka i w ostatniej akcji zadali decydujący cios. Dzięki temu 12 grudnia zagrają z Olympique Lyon o awans do 1/8 finału LM.
TSG 1899 Hoffenheim - Szachtar Donieck 2:3 (2:2)
0:1 - Ismaily 14'
0:2 - Taison 15'
1:2 - Andrej Kramarić 17'
2:2 - Steven Zuber 40'
2:3 - Taison 90+3'
Składy:
TSG 1899 Hoffenheim:
Oliver Baumann - Ermin Bicakcić, Kevin Vogt, Nico Schultz (86' Vincenzo Grifo) - Pavel Kaderabek, Kerem Demirbay, Havard Nordtveit (84' Florian Grillitsch), Andrej Kramarić, Steven Zuber (77' Reiss Nelson) - Adam Szalai, Ishak Belfodil
Szachtar Donieck: Andrij Piatow - Mykoła Matwienko, Dawit Choczoława, Serhij Krywcow, Ismaily - Maycon, Stepanienko (77' Alan Patrick) - Ołeh Danczenko (90+4' Bohdan Butko), Wiktor Kowałenko (85' Dentinho), Taison - Junior Moraes
Żółte kartki: Adam Szalai, Kevin Vogt, Kerem Demirbay (Hoffenheim) oraz Taras Stepanienko, Mykoła Matwienko, Serhij Krywcow, Ołeh Danczenko, Andrij Piatow (Szachtar).
Czerwona kartka: Adam Szalai 60' (Hoffenheim) - za dwie żółte
Sędzia: Ivan Kruzliak (Słowacja).
ZOBACZ WIDEO Serie A: Gol Krzysztofa Piątka na wagę derbowego remisu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]