Serie A: Karol Linetty wrócił i asystował. Sampdoria efektownie przełamała się

PAP/EPA / SIMONE ARVEDA / Zdjęcie z meczu Sampdoria - Bologna
PAP/EPA / SIMONE ARVEDA / Zdjęcie z meczu Sampdoria - Bologna

Bartosz Bereszyński i Karol Linetty wystąpili w wygranym 4:1 meczu Sampdorii Genua z Bologna FC. Zdecydowanie mniej zadowolony od nich był Łukasz Skorupski.

W Genui zmierzyły się drużyny z problemami. Sampdoria nie potrafiła wygrać przez pięć kolejek, a w zremisowanych 1:1 derbach stolicy Ligurii nie tylko straciła punkty, ale co gorsze długimi fragmentami stanowiła tło dla Genoa CFC.

Bologna FC również nie miała czym postraszyć przed przyjazdem na Stadio Luigi Ferraris. Seria meczów bez zwycięstwa podopiecznych Filippo Inzaghiego była jeszcze dłuższa niż Sampdorii. Nie pokonali nikogo od 30 września i po bezbramkowym remisie z ACF Fiorentina wylądowali w strefie spadkowej. Jak się okazało w sobotę zostanie tam dłużej niż przez tydzień.

Z przełamania cieszyła się bowiem Sampdoria, która od początku spotkania miała więcej ciekawego do zaoferowania w ofensywie. To w jej działaniach było widać więcej jakości. Już po pierwszej połowie drużyna z Bartoszem Bereszyńskim i Karolem Linettym w składzie prowadziła 3:1.

Przy dwóch golach asystował Gianluca Caprari. Najpierw młody Włoch uruchomił podaniem Dennisa Praeta, a następnie Gastona Ramireza. Trzecie trafienie Fabio Quagliarelli było kuriozalne. Włoch skorzystał z prezentu Bologna FC, która w katastrofalny sposób starała się wyprowadzić piłkę z własnej połowy. Łukasz Skorupski i Erick Pulgar zgubili futbolówkę, która kilka sekund później wylądowała w siatce.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: była dziewczyna Dybali doskonale radzi sobie bez gwiazdy Juventusu

Łukasz Skorupski szybko musiał pogodzić się z faktem, że w Genui nie zachowa czystego konta po raz czwarty w sezonie. Nie był to wieczór reprezentanta Polski. Nie można było go winić za sytuację zespołu, ale też nie pomagał swoimi interwencjami. Sampdoria oddała w pierwszej połowie trzy celne uderzenia, czyli co leciało w bramkę Skorupskiego, to wpadało do sieci.

Bartosz Bereszyński stoczył kilka udanych pojedynków z Ladislavem Krejcim. Mecz układał się po myśli gospodarzy, więc reprezentant Polski nie musiał angażować się w atakowanie, a mógł skoncentrować się na bronieniu. Powrót po pauzie Karola Linettego zbiegł się w czasie z przełamaniem zespołu. Pomocnik popisał się kilkoma odbiorami, a po faulu na nim dostał kartkę Federico Santander.

Linetty podsumował swój występ asystą przy golu Fabio Quagliarelli w 68. minucie. Weteran skompletował dublet po wstrzeleniu Polaka. Linetty rozpoczął październik od gola, a grudzień od asysty. Marco Giampaolo liczy, że to nie koniec liczb pomocnika w tym roku.

Dawid Kownacki nie wszedł na boisko.

Sampdoria Genua - Bologna FC 4:1 (3:1)
1:0 - Dennis Praet 10'
1:1 - Andrea Poli 17'
2:1 - Fabio Quagliarella 25'
3:1 - Gaston Ramirez 41'
4:1 - Fabio Quagliarella 68'

Składy:

Sampdoria: Emil Audero - Bartosz Bereszyński, Lorenzo Tonelli, Joachim Andersen, Nicola Murru - Karol Linetty (84' Jakub Jankto), Ronaldo Vieira (62' Albin Ekdal), Dennis Praet - Gaston Ramirez - Fabio Quagliarella, Gianluca Caprari (65' Gregoire Defrel)

Bologna: Łukasz Skorupski - Arturo Calabresi, Danilo, Filip Helander - Erick Pulgar - Federico Mattiello, Andrea Poli (84' Adam Nagy), Mattias Svanberg, Ladislav Krejci - Diego Falcinelli (56' Rodrigo Palacio), Federico Santander

Żółte kartki: Tonelli, Linetty, Bereszyński (Sampdoria) oraz Calabresi, Santander, Palacio (Bologna)

Sędzia: Rosario Abisso

[multitable table=997 timetable=10772]Tabela/terminarz[/multitable]

Źródło artykułu: