W piątek Arkadiusz Malarz napisał na twitterze: "Trzy miesiące, trzy pozycje w dół w hierarchii. Nie dam się zniszczyć, chociaż boli kur...". Do niedawna najlepszy bramkarz Ekstraklasy stracił miejsce w składzie Legii Warszawa. Co więcej, nie siedzi nawet na ławce rezerwowych.
Trener Legii, Ricardo Sa Pinto, przyznał, że reakcja bramkarza bardzo mu się nie podobała.
- Jestem rozczarowany Malarzem. Każdy może przyjść i powiedzieć co myśli do mojego biura. Mieliśmy z Arkiem dobre rozmowy. Każdy musi wiedzieć, że dla mnie najważniejsza jest drużyna. Zawsze jestem fair. Może grać tylko jedenastu zawodników, nie dwudziestu siedmiu. Wybór zespołu to moja odpowiedzialność, biorę to na siebie - mówi portugalski trener. Ma jednak większe pretensje do bramkarza o moment, w którym zawodnik "poskarżył się" publicznie.
- Na pewno nie spodziewaliśmy się tego przed trudnym meczem. Takie zachowanie może zaszkodzić drużynie. Na szczęście nie zadziałało to na nas źle. Moje decyzje zawsze mają być dobre dla drużyny. Rozwiążę to wewnętrznie - zapowiedział trener. Nie chciał powiedzieć, czy zawodnik znajdzie w kadrze na środowy mecz Pucharu Polski z Chrobrym Głogów.
ZOBACZ WIDEO Angelika Cichocka wzięła udział w sesji (not) Ordinary Girl. "Nie widzę seksu w tych zdjęciach. To rodzaj sztuki"