El. Euro 2020. Jacek Stańczyk: Dopiero teraz Brzęczek poczuje, co to presja (komentarz)

Newspix / Piotr Kucza / Na zdjęciu: Robert Lewandowski i Jerzy Brzęczek
Newspix / Piotr Kucza / Na zdjęciu: Robert Lewandowski i Jerzy Brzęczek

Jerzy Brzęczek dostał grupę, którą reprezentacja Adama Nawałki sprzed mundialu wygrałaby z zamkniętymi oczami. Brak awansu do mistrzostw Europy w 2020 będzie wielką klęską.

Reprezentacja Polski zagra w grupie eliminacyjnej z Austrią, Izraelem, Słowenią, Macedonią i Łotwą. Kibice w sieci już śmieją się, że to "łotwa grupa". Nie będzie wytłumaczenia, nie będzie okoliczności łagodzących. Futbol jest wyrównany, słabych drużyn może i nie ma, ale nie ma innej opcji niż gra Polski w Euro 2020. Dopiero teraz selekcjoner reprezentacji Polski poczuje, co to jest presja.

Dublin był dla nas szczęśliwy, dziś Jerzy Brzęczek jest szczęściarzem. Uniknął Niemców, Serbów i Rosjan. Zagramy z drużynami, które nie mają od nas lepszych piłkarzy, w każdej z tych drużyn każdy piłkarz pewnie z podziwem patrzy na dokonania Roberta Lewandowskiego łącznie z Austriakiem Davidem Alabą, który z Polakiem jest w jednej szatni Bayernu. Z tych wszystkich drużyn Austria ostatnio grała na Euro 2016, ale odpadła w grupie. To my jesteśmy w tych eliminacjach zdecydowanym faworytem. A sam Lewandowski, który był już królem strzelców eliminacji Euro 2016 i mundialu 2018, zapoluje na kolejną koronę.

To też grupa sentymentów. Jerzy Brzęczek dużą część swojej kariery piłkarskiej spędził w Austrii. Był kapitanem Tirolu Innsbruck, grał tam razem Radosławem Gilewiczem. Austria stała się jego drugim domem, a przecież Brzęczek grał też w Izraelu.

Austrię pamiętamy też z Euro 2008. Donald Tusk chciał przecież wtedy "zabić" sędziego Howarda Webba za karnego podyktowanego w ostatniej minucie.

A Łotwa to z pewnością ulubiony rywal Zbigniewa Bońka. Przegrany mecz z tą drużyną w eliminacjach Euro 2004 udowodnił, że obecny prezes ostatecznie nie nadaje się na trenera. Niedługo potem Boniek uciekł zresztą z kadry. Co ciekawe, prezes nadal jednak swoich selekcjonerskich zapędów nie hamuje. Ostatnio kazał Brzęczkowi, żeby nie powoływał do kadry piłkarzy niegrających w klubach, z Kubą Błaszczykowskim na czele.

Pomimo tych sentymentów w Polsce sentymentów nie będzie. Żadnych tłumaczeń, gadania o wyrównanej grupie. Nie ma dużych odległości, problemów logistycznych, nie ma egzotycznych wyjazdów.

Nasi rywale pewnie mówią to samo.

ZOBACZ WIDEO Roberto Carlos w Warszawie w nowej roli. Sędziował zawody we freestyle'u

Źródło artykułu: