Czech odwiedził już Lubin, zapoznał się z funkcjonowaniem klubu, odbył rozmowy z władzami. Z trybun oglądał ostatni występ Zagłębia z Piastem Gliwice (2:2). Rozmowy są w fazie finalizacji.
Jeśli wszystko uda się dograć, to prawdopodobnie jeszcze w tym roku Vitezslav Lavicka zastąpi Bena van Daela. Holender, opiekujący się lubińską akademią, na kilka tygodni przejął zespół po zwolnieniu Mariusza Lewandowskiego. Jego bilans nie powala, w pięciu spotkaniach zdobył cztery punkty i wkrótce zajmie się wyłącznie młodzieżą Zagłębia. W gronie kandydatów był jeszcze polski trener i kolejny cudzoziemiec.
Lavicka jest legendą Sparty Praga, jako piłkarz zdobył siedem tytułów mistrzowskich. W 2006 i 2016 roku został uznany szkoleniowcem roku w Czechach. Zaczynał jako asystent w Sparcie, doprowadził Viktorię Żiżkow do trzeciego miejsca w lidze, w 2006 roku sensacyjnie zdobył mistrzostwo kraju ze Slovanem Liberec. Przez trzy lata pracował w Australii, doprowadził FC Sydney do tytułu. Po powrocie do Czech znakomicie radził sobie w Sparcie, świętował z nią podwójną koronę (mistrzostwo i krajowy puchar). W 2015 roku objął młodzieżówkę i wprowadził ją na ME 2017, ale kadra odpadła po fazie grupowej.
55-latka łączono ze Spartą Praga, był też wysoko na liście życzeń Śląska Wrocław.
Czesi uważają go za dżentelmena na ławce, ulubieńca kibiców, który rzadko wybucha w szatni. Jego zespoły zawsze grały efektownie. Za czasów pracy w Sparcie i reprezentacji znacząco pomagał mu Vaclav Jilek, jeden z najzdolniejszych trenerów w Czechach, który teraz nie znajdzie się w jego sztabie, bo z powodzeniem prowadzi Sigmę Ołomuniec. Zdarzało się, że jego zespoły zawodziły w najważniejszych momentach sezonu, ale nie wpływa to na ogólną ocenę. Czescy dziennikarze twierdzą, że Lavicka wciąż jest jednym z najlepszych trenerów w ich kraju.
Zagłębie po 18 kolejkach zajmuje 10. miejsce w tabeli, traci pięć punktów do czołowej ósemki.
ZOBACZ WIDEO "Podsumowanie tygodnia". Fatalny mecz na szczycie Lotto Ekstraklasy. "Kit zamiast hitu"