Przed tygodniem piłkarze Górnika Zabrze zepsuli barbórkę i teraz chcieli zrobić wszystko, by nie zepsuć jubileuszu 70-lecia klubu. Wielka gala planowana jest dzień po meczu, na którym obecnych było sporo legend 14-krotnych mistrzów Polski. Zabrzanie w tym sezonie walczą o utrzymanie i jeśli chcą mieć spokojniejszą przerwę zimową, to w starciu z Arką Gdynia nie mogli sobie pozwolić na porażkę. Zadanie nie było jednak łatwe, gdyż śląski klub w ostatnich tygodniach spisuje się znacznie poniżej oczekiwań.
Obie drużyny nie zamierzały skupiać się na defensywie i od pierwszego gwizdka poszły na wymianę ciosów. To gdynianie w 10. minucie mogli objąć prowadzenie, ale świetną interwencją po strzale Maciej Jankowski popisał się debiutujący w Lotto Ekstraklasie Daniel Bielica. 19-latek w bramce zastąpił Tomasza Loskę. Zabrzanie odpowiedzieli rzutem wolnym, po którym głową tuż obok bramki uderzył Szymon Matuszek.
Z biegiem czasu przewaga Górnika była coraz większa i w 31. minucie zabrzanie udokumentowali ją golem. Z rzutu rożnego Jesus Jimenez dograł krótko do Adama Wolniewicza. Ten dośrodkował w pole karne, gdzie najwyżej wyskoczył Dani Suarez i strzałem głową pokonał Pavelsa Steinborsa. Dodajmy, że był to pierwszy celny strzał gospodarzy.
Po zdobyciu gola zabrzanie kontrolowali przebieg spotkania. Częściej byli przy piłce i nie pozwalali na wiele rywalom w defensywie. Arka nie potrafiła stworzyć żadnego zagrożenia pod bramką Bielicy, a i Górnik jeśli już oddawał strzały, to były one niecelne. Najbliżej podwyższenia prowadzenia był Suarez, ale po wrzutce ze stałego fragmentu nieznacznie spudłował.
Po przerwie to Arka Gdynia przejęła inicjatywę. W 57. minucie goście doprowadzili do wyrównania. Rzut wolny z około trzydziestu metrów na gola zamienił Michał Nalepa. Lepiej w tej sytuacji mógł zachować się Bielica, który miał piłkę na rękach, ale nie zdołał jej wybić. Po chwili mogło być jednak 2:1 dla Górnika, ale strzał Igor Angulo obronił Steinbors.
Górnik starał się przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Dogodne sytuacje zmarnowali Jesus Jimenez i Kamil Zapolnik. W 82. minucie zabrzanie odetchnęli z ulgą. Sędzia Łukasz Szczech wskazał na jedenasty metr po faulu Wolniewicza na Mateuszu Młyńskim. Po analizie systemu VAR zmienił swoją decyzję, gdyż kilka sekund wcześniej Adam Danch powalił na boisko Szymona Matuszka, za co zresztą został ukarany żółtą kartką.
W końcówce obie strony miały szansę na gola. Najpierw z pięciu metrów spudłował Łukasz Wolsztyński, a po chwili tuż nad poprzeczką uderzył Jankowski. W doliczonym czasie gry Wolsztyński miał piłkę meczową, ale w sytuacji sam na sam z bramkarzem strzelił w kierunku bocznej chorągiewki.
Górnik Zabrze - Arka Gdynia 1:1 (1:0)
1:0 - Dani Suarez 31'
1:1 - Michał Nalepa 57'
Składy:
Górnik Zabrze: Daniel Bielica - Adam Wolniewicz, Dani Suarez, Paweł Bochniewicz, Adrian Gryszkiewicz - Kamil Zapolnik (83' Rafał Wolsztyński), Szymon Matuszek, Szymon Żurkowski, Jesus Jimenez (76' Konrad Nowak) - Marcin Urynowicz (62' Łukasz Wolsztyński), Igor Angulo.
Arka Gdynia: Pavels Steinbors - Damian Zbozień, Christian Maghoma, Luka Marić, Adam Marciniak - Michał Nalepa (78' Adam Danch), Adam Deja - Nabil Aankour (71' Mateusz Młyński), Michał Janota, Luka Zarandia - Maciej Jankowski.
Żółte kartki: Szymon Matuszek, Dani Suarez (Górnik Zabrze) oraz Nabil Aankour, Michał Nalepa, Adam Deja, Adam Danch (Arka Gdynia).
Sędzia: Łukasz Szczech (Warszawa).
Widzów: 11 190.
ZOBACZ WIDEO: Michał Kołodziejczyk: Polskie kluby dają wiele Europie. Śmiechu