W drugiej połowie meczu Legii Warszawa z Piastem Gliwice obrońca gospodarzy, William Remy zagrał zdaniem trenera piłkę ręką w polu karnym, ale sędzia Bartosz Frankowski kazał grać dalej. Nie reagował na protesty zawodników gości. W tym momencie było 1:0 dla mistrzów Polski.
Trener Piasta, Waldemar Fornalik, miał ogromne pretensje, ale nie do arbitra głównego.
- Pan Stefański, który w zeszłym tygodniu wykartkował nas w Lubinie teraz siedział na "varze" i nawet nie poprosił sędziego głównego, by sprawdził tę sytuację. Szkoda, że nie wszyscy przestrzegają regulaminu - powiedział były selekcjoner.
Fornalik uważa, że jego zespół spisał się mimo wszystko nieźle. Trzeba pamiętać, że Piasta grał bez lewego obrońcy Mikkela Kirkeskova, defensywnego pomocnika Patryka Dziczka oraz ofensywnych piłkarzy: leczącego od dłuższego czasu kontuzję Gerarda Badii a także Joela Valencii, Mateusza Maka i Michala Papadopoulosa. Dodatkowo w 12. minucie z boiska musiał zejść kontuzjowany Tomasz Jodłowiec.
- Legia jest od jakiegoś czasu świetnie zorganizowana z tyłu, więc z gry trudno nam było coś zrobić. Jednakże mieliśmy swoje sytuacje po stałych fragmentach gry, jak choćby tą po uderzeniu Sedlara. Jak na te problemy, które mieliśmy, zaprezentowaliśmy się nieźle - powiedział.
ZOBACZ WIDEO: Rozstanie Adama Nawałki i reprezentacji Polski błędem? "Nie widać koncepcji Jerzego Brzęczka"