Hiszpański menedżer prowadził Liverpool w latach 2004-2010, jeszcze za czasów poprzednich właścicieli. Z The Reds świętował zwycięstwo Ligi Mistrzów w 2005 roku, natomiast na krajowym podwórku największym sukcesem było drugie miejsce w Premier League w sezonie 2008/2009.
Od czasu zwolnienia z Liverpoolu Rafael Benitez pracował w Interze Mediolan, Chelsea, Napoli i Realu Madryt, a obecnie zatrudnia go Newcastle United. W środę wróci na Anfield, gdzie na trenerskiej ławce zmierzy się z Juergenem Kloppem, aktualnym menedżerem Liverpoolu.
- Gdy byłem menedżerem Liverpoolu, przed kupnem jakiegoś piłkarza musieliśmy kogoś sprzedać. Teraz Liverpool ma lepszy skład, bo klub może sprowadzać lepszych graczy. Podpisali Fabinho i Naby'ego Keitę, a mimo tego zostawili Jordana Hendersona i Gini Wijnaldua. To oznacza rywalizację i silny zespół na boisku w każdym momencie - podkreśla Benitez, cytowany przez "Daily Mail".
Tylko w tym roku kalendarzowym Liverpool wydał na transfery 250 mln funtów. Właśnie pieniądze, zdaniem Beniteza, różnią obecnych The Reds od tych, które prowadził Hiszpan. W tej sytuacji Kloppa nazywa "szczęściarzem".
- Liverpool ma bardzo dobrą drużynę i szeroką rotację. Klopp może zmieniać zawodników, a na boisku i tak zostaje bardzo mocna jedenastka. Do tego dochodzi Salah, który jest jednym z najlepszych piłkarzy na świecie. Drużyna pomaga mu być w świetnej dyspozycji, a o to właśnie chodzi w futbolu - zaznacza Benitez.
Początek meczu Liverpool - Newcastle United w środę o godz. 16:00.
ZOBACZ WIDEO "Piłka z góry". Bunt piłkarzy w Manchesterze United. "To wszystko jest bardzo niegrzeczne"
Szczęście sprzyja lepszym,Rafa...