Mający ogromne problemy w tym sezonie wicemistrzowie Francji nie byli faworytem potyczki ze Stade Rennais. Mimo wszystko przebrnęli przez ćwierćfinał Pucharu Ligi Francuskiej 2018/2019, choć musieli się na to sporo namęczyć.
Po trafieniu Benjamina Bourigeauda w 30. minucie, ekipa z Księstwa przegrywała 0:1. Stan meczu w 54. minucie wyrównał Rony Lopes, który na kilka chwil przed gwizdkiem kończącym drugą połowę mógł wymierzyć decydujący cios, jednak po dwójkowej akcji z Kamilem Glikiem, piłka przeleciała obok bramki. Zwycięzce wyłonił dopiero konkurs rzutów karnych.
W nim lepsze okazało się AS Monaco, (8:7), które po trafieniu golkipera Loica Badiashile'a (strzelał jako 11.) uzyskało przepustkę do 1/2 finału Pucharu Ligi Francuskiej. Już wcześniej - w 5. serii - Glik mógł zapewnić awans Monaco, ale jego uderzenie obronił Tomas Koubek. Ta pomyłka z pewnością przełożyło się na oceny reprezentanta Polski za jego występ.
Francuski dziennik "L'Equipe" przyznał środkowemu obrońcy notę "5" (w skali 1-10, gdzie (1 - poniżej krytyki, 10 - klasa światowa). Mniej krytyczny był serwis "Homme Du Match", oceniając występ Glika na "szóstkę". Polak został pochwalony za walkę w powietrzu, oberwało mu się z kolei za brak celności.
- To było trudne spotkanie dla obu drużyn. Rennes miało okazję wygrać, my też. To był niezwykły mecz i nie mam tu na myśli tylko konkursu rzutów karnych. Już dawno nie mieliśmy tak dużych problemów w tworzeniu dogodnych sytuacji. Długo nie mogliśmy dojść z tym do porozumienia. Najważniejsze jednak, że moi gracze starali się poprawić, a po straconej bramce pozytywnie zareagowali. To bardzo ważne. Kibice zobaczyli drużynę walczącą, co mnie, jako trenera, bardzo satysfakcjonuje - stwierdził Thierry Henry, menedżer AS Monaco.
ZOBACZ WIDEO Przełamanie Moraty i kiepskie pożegnanie Fabregasa. Chelsea w kolejnej rundzie Pucharu Anglii [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Oglądaj rozgrywki francuskiej Ligue 1 na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)