Mecz odbył się w cieniu małej afery. Spotkanie poprzedziły rewelacje hiszpańskiej prasy potwierdzone zresztą przez hiszpańską federację (RFEF). Pierwszy mecz z Levante przed tygodniem nie powiódł się najlepiej dla Barcelony. Mistrz Hiszpanii przegrał 1:2 i okazuje się, że wystawił wtedy nieuprawnionego zawodnika. Chodzi o Chumiego, który był zawieszony za żółte kartki zebrane podczas gry w rezerwach.
Barcelona broni się tym, że kara obrońcy dotyczyła jedynie jego występów w drugiej drużynie, a Levante nie zdążyło złożyć protestu w ciągu 48 godzin. RFEF jednak potwierdza, że Chumi nie był uprawniony i czeka na reakcję Żab.
Te w czwartek nie utrzymały jednobramkowej przewagi i dały się pokonać na Camp Nou. Piłkarze Ernesto Valverde byli tego dnia poza zasięgiem rywali, którzy oddali tylko jeden celny strzał.
Mistrz Hiszpanii powoli się rozkręcał aż od 20 minuty zaczął prowadzić oblężenie na bramkę Aitora Fernandeza. Hiszpanowi szczęście sprzyjało przez dziesięć kolejnych minut. Potem Barcelona zadała dwa szybkie i jakże mocne ciosy. Oba to sprawka duetu Lionel Messi - Ousmane Dembele. W 30. minucie Argentyńczyk wykorzystał błąd Robera Piera, zaczął kontratak i podał do Francuza. Ten wbiegł w pole karne i uderzył z kilku metrów. Aitor miał piłkę na ręku, ale nie zdołał obronić.
ZOBACZ WIDEO Rajd Dakar. To dlatego legendarny polski pilot odmówił startu
Kilkadziesiąt sekund później golkiper Levante skapitulował po raz drugi. Messi znowu dograł do Dembele, ten zabawił się z obrońcami, minął Aitora i trafił do pustej bramki. W minutę Barcelona zapewniła sobie awans do ćwierćfinału Pucharu Króla.
Ale jej było mało. Napierała dalej, a swoją szansę próbował wykorzystać Philippe Coutinho. Brazylijczyk w tych rozgrywkach może liczyć na wyjściowy skład i przekonuje trenera, by zaczął na niego stawiać również w lidze. Były piłkarz Liverpoolu również był aktywny w polu karnym Levante, ale jego gol z 50. minuty nie został uznany z powodu spalonego.
Chwilę po nim w lepszej sytuacji odnalazł się Messi. 31-latek wykorzystał podanie z prawej strony od Nelsona Semedo i zdobył trzecią bramkę dla swojego zespołu. To było 49 trafienie Argentyńczyka w krajowym pucharze. Tym samym został razem z Laszlo Kubalą współliderem klubowej klasyfikacji strzelców rozgrywek.
Puchar Króla, 1/8 finału, rewanże:
FC Barcelona - Levante UD 3:0 (2:0), pierwszy mecz 1:2
1:0 - Ousmane Dembele 30'
2:0 - Ousmane Dembele 31'
3:0 - Leo Messi 54'
FC Barcelona:
Jasper Cillessen - Nelson Semedo, Jeison Murillo, Clement Lenglet, Jordi Alba (73' Sergi Roberto) - Ivan Rakitić, Arthur Melo, Arturo Vidal - Ousmane Dembele (77' Denis Suarez), Leo Messi, Philippe Coutinho (63' Luis Suarez).
Levante: Aitor Fernandez - Rober Pier, Sergio Postigo (71' Jason), Erick Cabaco - Coke, Jose Campana (68' Cheick Dwamena), Enis Bardhi, Sanjin Prcić, Moses Simon - Borja Mayoral (61' Raphael Dwamena), Emmanuel Boateng.
Żółte kartki: Rakitić i Murillo (Barcelona) oraz Postigo, Cabaco, Prcić i Pier (Levante).
Sędziował:
Jose Maria Sanchez Martinez.
***
Real Sociedad - Real Betis 2:2 (1:1), pierwszy mecz 0:0
0:1 - Sergio Canales 37'
1:1 - Igor Zubeldia 40'
2:1 - Mikel Merino 62'
2:2 - Loren Moron
W doliczonym czasie drugiej połowy drugą żółtą kartką został ukarany piłkarz Realu Betis, Giovani Lo Celso.
Espanyol Barcelona - Villarreal CF 3:1 (2:1), pierwszy mecz 2:2
1:0 - Pablo Piatti (rzut karny) 34'
2:0 - Borja Iglesias (rzut karny) 37'
2:1 - Samuel Chukwueze 42'
3:1 - Borja Iglesias 74'