Do zakończenia sezonu w Anglii pozostało 16 kolejek, jednak Kanonierzy mają już sześć punktów straty do rywala zza miedzy, więc dla nich stawka jest ogromna. Jeśli znów zawalą sezon, po raz drugi z rzędu zabraknie ich w najważniejszych klubowych rozgrywkach w Europie.
Unai Emery został sam
- Nie będziemy kontraktować nowych piłkarzy. W grę wchodzą tylko wypożyczenia - oznajmił niedawno menedżer Arsenalu. Trudno odbierać te słowa jako przejaw zadowolenia z obecnej kadry, bo 5. miejsce w tabeli nikogo na Emirates Stadium nie może cieszyć. Nie brakuje głosów, że władze klubu zwyczajnie oszczędzają.
Unai Emery może dostać jakiegoś nowego zawodnika (mówi się m. in. o krótkoterminowym pozyskaniu Denisa Suareza z Barcelony), lecz hitowych transferów nie będzie, co sprawia, że walka o pierwszą czwórkę staje się jeszcze trudniejsza.
Sam menedżer znalazł sposób, by jednak pozyskać środki na transfery i chce sprzedać Mesuta Oezila. Niemiec ma aktualnie bardzo niskie notowania i w ostatnim meczu z West Hamem United (0:1) nie znalazł się nawet w osiemnastce.
Maurizio Sarri bez napastnika
Chelsea radzi sobie w lidze lepiej niż sobotni przeciwnik, ale też ma swoje kłopoty. Alvaro Morata i Olivier Giroud grają na tyle nieskutecznie, że włoski menedżer zaczął preferować ustawienie bez klasycznego atakującego i na szpicy pojawia się Eden Hazard. Tak samo może być w hicie 23. kolejki.
The Blues dopinają ściągnięcie Gonzalo Higuaina, a ten ruch może uruchomić całą transferową machinę. Argentyńczyk zwolni w Milanie miejsce dla Krzysztofa Piątka, ułatwi też odejście Moracie, który według mediów jest bliski przenosin do Atletico Madryt. Ma to nastąpić gdy tylko londyńczycy zakontraktują następcę.
Te ruchy następują jednak na tyle późno, że trudno raczej zakładać debiut Higuaina w nowych barwach już w sobotę. Chelsea przystąpi do szlagieru z Arsenalem w składzie, którym dysponowała jesienią i wszystko wskazuje na to, że główną siłą rażenia będą skrzydłowi - wspomniany wyżej Hazard, a także Pedro Rodriguez i Willian.
ZOBACZ WIDEO Puchar Anglii: emocje, comeback i rzuty karne! Southampton poza rozgrywkami [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Ogromna stawka, emocji nie brakowało nigdy
W ostatnim czasie stawką potyczek Arsenalu z Chelsea nie było mistrzostwo Anglii, jednak obie drużyny i tak tworzyły fenomenalne widowiska. W 2. kolejce obecnego sezonu an Stamford Bridge gospodarze zwyciężyli 3:2. Szybko prowadzili 2:0, na co Kanonierzy odpowiedzieli wyrównaniem jeszcze przed przerwą, ale ostatnie słowo należało do ekipy Maurizio Sarriego, która sięgnęła po pełną pulę dzięki bramce Marcosa Alonso w 81. minucie.
Jeszcze ciekawiej było w styczniu ubiegłego roku na Emirates Stadium. Tam padły cztery gole (wszystkie po przerwie), a tempo w drugiej połowie było wręcz porywające. Chelsea prowadziła w końcówce 2:1, w doliczonym czasie wyrównał Hector Bellerin, a mimo to goście mogli jeszcze wyszarpnąć trzy punkty, gdyby Davide Zappacosta trafił do siatki zamiast w poprzeczkę.
Jeśli podobnych emocji doświadczymy w sobotę, to piłkarska Anglia długo tego spotkania nie zapomni. Stawka jest tym razem wyjątkowo wysoka, bo zwycięstwo Chelsea może oznaczać dla Arsenalu nawet koniec marzeń o pierwszej czwórce. Dystans między obiema ekipami wzrósłby do dziewięciu punktów, a na to podopieczni Unaia Emery'ego nie mogą sobie pozwolić.
Arsenal FC - Chelsea FC / sob. 19.01.2019 godz. 18.30