Sprawa dotyczy przywłaszczenia 493 tysięcy złotych. Proces rozpoczął się w poniedziałek. Początkowo Jakuba M. zabrakło na sali rozpraw, ale po interwencji jego obrońcy, oskarżony pojawił się w sądzie i rozprawa mogła się rozpocząć bez przeszkód. Byłemu właścicielowi Wisły Kraków grozi nawet 10 lat pozbawienia wolności.
M. przejął Wisłę w 2016 roku. Na koncie klubu znajdowały się wtedy 493 tysiące złotych, które ówczesny właściciel przelał na swoje prywatne konto. Po kilku tygodniach okazało się, że M. nie ma pieniędzy, by prowadzić klub i sekcję piłki nożnej przejęło TS "Wisła", które jednocześnie odzyskało 200 tysięcy złotych. Oskarżony ma oddać pozostałą część pieniędzy. Do spłacenia pozostały jeszcze 103 tysiące złotych.
Jak informuje "Gazeta Wyborcza", Jakub M. przyznał się do zarzuconych mu czynów. Zadeklarował, że do końca marca odda klubowi wszystkie pieniądze. Obrońca wniósł o karę jednego roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata i 40 tysięcy złotych grzywny.
Prokurator i pełnomocnik krakowskiego klubu zgodzili się na tę propozycję, ale postawili jeden warunek: M. musi oddać klubowi wszystkie pieniądze. Kolejna rozprawa zaplanowana została na 1 kwietnia.
ZOBACZ WIDEO Boruc wrócił do bramki Bournemouth. "To prezent z okazji Dnia Dziadka"
Są różne wersje powiedzenia, jedno z nich: "na pochyłe drzewo wszystkie kozy skaczą"...