Nie będzie wielkich transferów w Krakowie bez sprzedaży

Jeśli w Krakowie chcą myśleć poważnie o awansie do elitarnej Ligi Mistrzów, muszą dokonać znaczących wzmocnień. Problem w tym, że pieniądze zostaną zdobyte... na sprzedaży zawodników - czytamy w Przeglądzie Sportowym.

W tym artykule dowiesz się o:

Właściciel krakowskiego klubu Bogusław Cupiał nie kwapi się z wydawaniem pieniędzy na nowych piłkarzy i wszystko wskazuje na to, że Wisła sama będzie musiała na nich zarobić. W tym celu Reymonta opuści ktoś z trójki: Paweł Brożek, Marcelo, Junior Diaz.

Krakowianie będą chcieli w przyszłym sezonie utrzymać w budżet w wysokości ok. 40 milionów złotych. Spore koszty związane są z rozgrywaniem meczów w Sosnowcu, gdzie Biała Gwiazda będzie musiała się przenieść z powodu remontu stadionu im. Henryka Reymana. W Krakowie muszą się liczyć także z utrzymaniem wysokich, jak na polskie warunki, kontraktów.

Na Reymonta liczą każdą złotówkę, a już najlepiej świadczą o tym przeciągające się negocjacje z jednym z czołowych zawodników, Radosławem Sobolewskim. Obie strony porozumiały się już w sprawie ostatecznej kwoty, jednak nadal trwają spory o to, ile z 250 tys. euro rocznie, będzie wartością gwarantowaną.

- Chyba nadszedł już czas, bym spróbował za granicą. Ale nie wszędzie i nie za wszelką cenę. Musi to być oferta dobra zarówno dla mnie, jak i dla Wisły - mówi król strzelców ekstraklasy, Paweł Brożek, który jest wyceniany na 3 mln euro.

Rozmowy w sprawie Marcelo Wisła będzie podejmować dopiero od kwoty dwóch milionów euro. W zimie po Brazylijczyka zgłosił się Panathinaikos Ateny, jednak krakowianie nie chcieli puścić 22-letniego stopera do Grecji, bowiem klub opuścił Cleber. To była dobra decyzja sztabu Wisły, gdyż Marcelo wiosną świetnie wkomponował się w zespół i walnie przyczynił się do obrony tytułu mistrzowskiego.

Aktualnie Brazylijczykiem są ponoć bardzo poważnie zainteresowani działacze niemieckiego Hannoveru 96 oraz innego greckiego klubu, Olympiakosu Pireus. Do Krakowa nie wpłynęła jednak żadna oferta za byłego obrońcę FC Santos.

Inną alternatywą jest dla krakowian sprzedaż Kostarykanina Juniora Diaz. Etatowy reprezentant swojego kraju jest jednak bardzo cennym piłkarzem, bowiem trudno o drugiego tak uniwersalnego piłkarza w krakowskim zespole. Na dobrą sprawę, Diaz z powodzeniem może występować aż na czterech pozycjach na boisku.

Wszystko zatem wskazuje na to, że w Krakowie konieczna będzie sprzedaż któregoś z czołowych graczy, by pozyskać finanse, które pozwolą na dokonanie wzmocnień przed eliminacjami do Ligi Mistrzów, które rozpoczynają się za około miesiąc.

Źródło artykułu: