Tylko rok trwał pobyt Sandro Wagnera w Bayernie Monachium. W środę klub potwierdził jego odejście do Chin, przez co Niko Kovac ma do dyspozycji tylko jednego środkowego napastnika, którym jest Robert Lewandowski.
Podczas czwartkowej konferencji prasowej przed meczem z Bayerem Leverkusen trener Niko Kovac wyznał, że ma bardzo szeroki skład i nie potrzebuje kolejnych piłkarzy. Chorwat jest przekonany, że w przypadku kontuzji Lewandowskiego, ma w drużynie graczy, którzy mogą go zastąpić.
Teraz kibiców Bayernu uspokoił szef rady nadzorczej, Karl-Heinz Rummenigge. Jego zdaniem mistrz Niemiec nie potrzebuje nowego napastnika.
ZOBACZ WIDEO Lewandowski dąży do doskonałości. Pudło z karnego zirytowało Polaka
- Rozmawialiśmy na ten temat z Niko Kovacem. Jego zdaniem alternatywą dla Lewandowskiego są Thomas Mueller i Serge Gnabry - wyznał Rummenigge. - Sandro poprosił nas o zgodę na odejście, ponieważ otrzymał świetną ofertę z Chin - wytłumaczył.
- Przecież Robert Lewandowski nigdy nie był kontuzjowany w Bayernie od 2014 roku - dodał Niemiec, sugerując, że i tak to polski napastnik będzie grał do końca obecnego sezonu w podstawowej "11" mistrza Niemiec.
Problem w tym, że przy okazji minął się z prawdą. Fakt, że polski napastnik może pochwalić się świetnym zdrowiem i od wielu lat omijają go poważne urazy. Nie oznacza to jednak, że nie przytrafiały mu się kontuzje.
Od 2014 roku Lewandowski, z powodu różnych problemów zdrowotnych, ominął 10 meczów w barwach Bayernu. W ostatnich pięciu latach doznał m.in. urazu szczęki, kontuzji barku, rzepki i stawu skokowego. Nigdy jednak nie pauzował z tych powód dłużej niż dwa tygodnie.
To nie pierwszy przypadek, gdy Rummenigge myli fakty wypowiadając się na temat naszego napastnika.
W grudniu chwaląc Lewandowskiego za znakomite występy w Lidze Mistrzów, pomylił się podając liczbę strzelonych przez niego goli w tych rozgrywkach, co wychwyciły niemieckie media.