Lionel Messi tradycyjnie był bohaterem FC Barcelona. W sobotni wieczór Duma Katalonii długo męczyła się z Valencią. Ostatecznie Blaugrana odrobiła straty z 0:2 na 2:2 a obie bramki dla gospodarzy strzelił niezawodny Argentyńczyk. Łącznie na swoim koncie ma już 29 bramek w 27 meczach w tym sezonie.
Sobotni mecz z Valencią, ale także środowy Pucharu Króla z Sevillą (6:1), kosztował Messiego wiele zdrowia. Podczas ostatniego spotkania napastnik miał problemy ze skurczami. Dokładniejsze badania zostaną przeprowadzone w niedzielę lub w poniedziałek i wtedy poznamy ostateczną diagnozę. Dziennikarze "Mundo Deportivo" są przekonani, iż jego występ w środowym meczu z Realem Madryt stoi pod znakiem zapytania.
Czytaj także: Nowy cel transferowy Realu Madryt
Dużo większym optymistą jest jednak trener Ernesto Valverde. - Musimy poczekać na badania. Nie wiem, co mu dolega. Ma pewne dolegliwości i poczekamy na to, co powiedzą lekarze. Wydaje nam się jednak, że to nie może być coś bardzo złego, ale nie chcę niczego uprzedzać - podkreślał na pomeczowej konferencji prasowej.
Najbliższe tygodnie będą niezwykle ciężkie dla Barcelony. W środę Katalończycy zagrają pierwszy półfinałowy mecz Pucharu Króla z Realem Madryt. W tym miesiącu mistrzowie Hiszpanii zmierzą się także z Athletic Bilbao (wyjazd), Sevillą (wyjazd) czy Realem Madryt (wyjazd).
ZOBACZ WIDEO Bayern rozbity w Leverkusen. Doskonała druga połowa gospodarzy! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]