Holenderski pomocnik Arjen Robben przeszedł do Bayernu Monachium latem 2009 r. W zespole z Bawarii zadebiutował 29 sierpnia w meczu z VfL Wolfsburg (3:0), w którym strzelił dwa gole. Po dziesięciu latach Robben odchodzi - po zakończeniu sezonu 2018/19 - z klubu z Monachium.
W wywiadzie dla "Daily Mail" 35-letni Holender przyznał, że poczuł ulgę, kiedy ogłaszał swoją decyzję. - To koniec rozdziału w świetnym klubie po dziesięciu wspaniałych latach. Poczułem ulgę po podjęciu decyzji i podaniu jej do publicznej wiadomości. Pierwsza duża decyzja została podjęta - teraz czas na drugą. Nasz prezydent (Uli Hoeness - przyp. red.) zawsze mówi: "Nie masz młodych ani starych graczy, masz dobrych i złych". Nie jestem już młody, przynajmniej jeśli mówimy o piłce nożnej, ale wciąż gram w jednym z najlepszych klubów w Europie. To coś wyjątkowego i muszę się z tego cieszyć - powiedział Robben.
96-krotny reprezentant Holandii nie wie jeszcze, w którym klubie będzie kontynuował karierę. - Jestem ciekawy, gdzie będę w przyszłym sezonie. Może Anglia, może Hiszpania albo gdzieś indziej? Zobaczymy. Nie wiem, jak długo jeszcze pogram. Ale zawsze mówiłem, że będę występował tak długo, jak dobrze się bawię i czuję się fizycznie dobrze - stwierdził gwiazdor.
Robben zabrał też głos w sprawie słynnych trenerów - Jose Mourinho i Pepa Guardioli. - Mourinho był świetnym trenerem, który wiele robił dla ducha zespołu. Zdobyliśmy razem mistrzostwo Anglii (z Chelsea Londyn w 2005 r.). To była dla mnie duża sprawa. Miałem 20 lat i byłem pierwszy raz w zagranicznym klubie. Jestem jednak wielkim fanem Pepa Guardioli. Moim zdaniem, to najlepszy trener na świecie. Guardiola kocha futbol. Stawia na posiadanie piłki, a nie bieganie za piłką. On żyje i oddycha piłką nożną przez 24 godziny na dobę - zakończył Holender.
ZOBACZ WIDEO Bundesliga: Bayern Monachium wymęczył wygraną nad Augsburgiem [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]