Reprezentant Polski Jakub Błaszczykowski niedawno został jednym z pożyczkodawców Wisły Kraków, wpłacając na konto zadłużonego klubu kwotę ponad milion złotych. Teraz piłkarz Białej Gwiazdy odniósł się do medialnych doniesień na temat tego, że razem z Tomaszem Jażdżyńskim i Jarosławem Królewskim (w trójkę pożyczyli Wiśle łącznie 4 mln zł.) miałby zostać właścicielem krakowskiego klubu.
Jak ustalił portal Interia.pl, jest to wariant rezerwowy, który mógłby wejść w życie w przypadku fiaska rozmów działaczy Wisły z potencjalnymi inwestorami.
- Za wcześnie, aby coś o tym powiedzieć. Tego typu stanowisko musimy ustalić między sobą. Zdajemy sobie sprawę z naszych ograniczeń, ale jesteśmy pełni podziwu w stosunku do tego, co się wydarzyło w ostatnim czasie wokół Wisły i w samej Wiśle - zdradził Kuba.
ZOBACZ: "New York Times": Jakub Błaszczykowski ratuje Wisłę Kraków >>
ZOBACZ WIDEO Polscy piłkarze w wysokiej formie. Przepiękny gol Milika z rzutu wolnego
Wychowanek Rakowa Częstochowa podkreślił, że sporo zmieniło się w Wiśle. Problemem ciągle są finanse, ale w klubie panuje optymizm i zapał do ciężkiej pracy. - Tego nie zrobiła jedna osoba, dwie, trzy, tylko całe środowisko. Fajnie by było, abyśmy o tego typu rzeczach nie musieli w ogóle rozmawiać, ale stało się i to jest też część historii, którą trzeba przyjąć - dodał, cytowany przez Interia.pl.
33-letni Błaszczykowski nie kryje, że jest bardzo zadowolony z powrotu do Wisły, w barwach której występował w latach 2005-07. Nie wie jednak tego, czy zostanie w klubie z Grodu Kraka do końca kariery.
- Może też być tak, że pojawi się nowy inwestor, który powie, że chce robić drużynę po swojemu i nie widzi w niej Kuby Błaszczykowskiego. Trudno teraz o jakiekolwiek deklaracje - przyznał Kuba w wywiadzie dla TVP Sport (więcej TUTAJ).