Stokowiec nie przyjechał niczego udowadniać w Lubinie. KGHM Zagłębie zmazało plamę

Newspix / GRZEGORZ RADTKE / 058sport.pl / Na zdjęciu: Jarosław Kubicki i Łukasz Poręba
Newspix / GRZEGORZ RADTKE / 058sport.pl / Na zdjęciu: Jarosław Kubicki i Łukasz Poręba

Lider z Gdańska przyjechał do Lubina, gdzie przegrał 1:2 z KGHM Zagłębiem. Piotr Stokowiec, który przed Lechią prowadził właśnie zespół z Dolnego Śląska, stwierdził, że nie przyjechał tam niczego udowadniać.

Piłkarze Lechii Gdańsk po raz pierwszy od 10. kolejki Lotto Ekstraklasy doznali porażki. - Na pewno nie musieliśmy przegrać tego meczu. Remis byłby sprawiedliwy, ale trudno w piłce szukać sprawiedliwości. My próbowaliśmy grać, a Zagłębie groźnie atakowało. Wydaje mi się, że w ostatniej minucie był rzut karny dla nas, jednak sędzia zinterpretował to inaczej. Szkoda, że nie skonsultował tego i nie obejrzał sytuacji w monitorze. Nie szukam tu usprawiedliwienia, gratuluję Zagłębiu i gramy dalej - powiedział Piotr Stokowiec, trener zespołu z Gdańska.

Pierwszy raz po kontuzji wrócił Lukas Haraslin. - Na pewno potrzebuje on trochę czasu. Brakuje mu treningu, choć nie chcę oceniać zawodnika indywidualnie. Procesu odbudowy zawodnika się nie zastąpi. Trenuje z nami półtorej tygodnia. Szkoda, że po jednej z jego akcji nie padła bramka. Musimy akceptować życie jakie jest, szykujemy go do następnych meczów - ocenił Stokowiec.

Zobacz tabelę Lotto Ekstraklasy!

Jeszcze ponad temu obecny trener gdańskiego klubu pełnił tę funkcję w KGHM-ie Zagłębiu. - Miesiąc w piłce to wieczność, a co dopiero rok. Zagłębie się za wiele nie zmieniło poza przyjściem Bohara którego nie selekcjonowałem, ja spodziewałem się tego, że będą potrafili grać i wykorzystywać błędy. My kilka popełniliśmy, Zagłębie to wykorzystało. Ja nie przyjechałem tu niczego udowadniać - przekazał.

ZOBACZ WIDEO Konflikt Mączyński - Sa Pinto to szopka. "Trener chce uciec od tego, co dzieje się na boisku"

Zwycięstwo 2:1 przesunęło KGHM Zagłębie na 9. miejsce w tabeli. - Wygraliśmy bardzo ważny mecz. Chcieliśmy zmazać plamę z nieudanego spotkania we Wrocławiu i udało nam się to. Jesteśmy z tego bardzo szczęśliwy, bo trudno grało się z liderem. Trzy punkty pozostają w Lubinie i od kolejnego dnia myślimy co będzie w kolejnym, bardzo trudnym meczu z Pogonią Szczecin - przestrzegł Paweł Karmelita, II trener klubu z Dolnego Śląska.

Rafał Kurzawa doczekał się debiutu. Zobacz więcej!

Już w I połowie z boiska zszedł Filip Jagiełło. - Jest za wcześnie, by powiedzieć jak to będzie wyglądało. Filip już w 3. minucie krzywo stanął i nie mógł sobie poradzić z tym problemem. Ból mięśniowy poczuł też Damian Oko. Przeczulamy zawodników, by natychmiast reagowali i dawali nam informację, bo wolimy stawiać na zdrowych zawodników - podkreślił Karmelita.

Asystent Bena van Daela ze względu zawieszenia Holendra poprowadził miejsce z ławki. Nie będzie miał jednak problemów z tym, by wrócić do swojej roli. - Ja znam swoje miejsce w szeregu. Nie traktowałem siebie jako pierwszego trenera, tylko pełniłem te obowiązki. Wiem gdzie jest moje miejsce i nie będę miał z tym problemów. Cenię swoją pracę i mogę podglądać pracę pierwszego trenera i rozwijać się przy nim - podsumował Paweł Karmelita.

Źródło artykułu: