3 zwycięstwa, bramki 6:0 - tak wygląda wiosenna statystyka meczów Śląska Wrocław. Kolejną ofiarą dolnośląskiego klubu zostali piłkarze Jagiellonii, którzy w piątkowy wieczór nie mieli większych szans i zasłużenie przegrali 0:2. - Cieszy mnie, że moi zawodnicy tak pracowali i włożyli w swoją grę dużo serca - zaznaczył Vitezslav Lavicka na pomeczowej konferencji prasowej.
- Dla mnie to również tajemnica, że u siebie zagraliśmy 3 dobre mecze i wszystkie zasłużenie wygraliśmy, a na wyjazdach wyglądało to inaczej. To jest praca dla mnie i całego sztabu, by piłkarze byli pewniejsi siebie również na obcym boisku - dodał Czech.
Wrażenie na obserwatorach zrobiła konsekwencja gry Śląska, dzięki której wrocławienie odnieśli wydawałoby się łatwe zwycięstwo. - Droga do niego prowadziła przez dobrą organizację gry w trakcie całego spotkania. Po starciu z Piastem drużyna została skrytykowana za grę, gdyż zaprezentowaliśmy się słabo. Ważne dla nas było, żeby w sytuacjach krytycznych piłkarze pokazali swój prawdziwy charakter. Zrobili to dziś, dzięki czemu zasłużenie wygrali mecz - podkreślił Lavicka.
Kibiców zaskoczył brak Piotra Celebana w podstawowej jedenastce. - To była kwestia taktyczna. Chcieliśmy zagrać Broziem na prawej obronie. Piotr jest doświadczonym i ważnym zawodnikiem w naszej drużynie. To wielki profesjonalista i jestem przekonany, że pokaże to również w kolejnych meczach w trakcie sezonu - skomentował trener Śląska.
Czytaj także: Ireneusz Mamrot zdenerwował się na dziennikarza
3 punkty pozwoliły wrocławianom odskoczyć od strefy spadkowej.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Bez dopingu na meczu Wisły Kraków. "Cała liga powinna mówić o problemie"