Piłkarze Legii Warszawa odnieśli cenne zwycięstwo w Gdyni. - Był to trudny mecz na bardzo trudnej murawie, która była w okropnym stanie. Wiedzieliśmy, że nie będzie to piękne, techniczne spotkanie przyjemne dla fanów. Trudno nam było się dostosować do tych warunków. W pierwszej połowie kontrolowaliśmy mecz i byliśmy wystarczająco agresywni - powiedział Ricardo Sa Pinto, trener mistrzów Polski.
- Kreowaliśmy sytuacje, ale nie znaleźliśmy drogi do bramki. Brakowało nam ostatniego podania w polu karnym. W drugiej połowie trafiliśmy dwa razy. Do ostatniej minuty grało nam się trudno, bo Arka zaryzykowała i walczyła o remis. Wygraliśmy jednak sprawiedliwie i jestem wdzięczny piłkarzom za walkę i dobrą grę. Cieszy, że pokazaliśmy, że Kulenović i Carlitos mogą grać razem. Potrzebowaliśmy ich utrzymania przy piłce i szybkości, zwłaszcza na takiej murawie - dodał Sa Pinto.
Legia Warszawa goni Lechię Gdańsk. Zobacz więcej!
Mimo porażki, Zbigniew Smółka nie uważał, że jego drużyna była gorsza. - Do teraz nie wiem jak można było przegrać to spotkanie. Jestem dumny z mojej drużyny. Jesteśmy w ciężkim kryzysie, ale nie było dziś w nas widać zwątpienia. Walczyliśmy i zostawiliśmy dużo zdrowia na boisku. Mogliśmy zamienić kilka sytuacji na bramki, ale biednemu wiatr w oczy. Motywuje mnie zachowanie moich piłkarzy w szatni i na boisku, jesteśmy razem - stwierdził szkoleniowiec Arki Gdynia.
Gino Lettieri przeprosił kibiców Korony po porażce z Wisłą. Zobacz więcej!
Gdynianie ciągle czekają na pierwsze zwycięstwo od długiego czasu. Ostatni raz wygrali w listopadzie. - Ja wierzę w swój zespół i będziemy kontynuować to, na czym się skupiamy i nad czym pracujemy. Musimy wyjść z dołka i nie możemy się poddawać. Każdy mężczyzna musi być przygotowany na trudne sytuacje. Było widać, że ten zespół tego nie robi - podsumował Smółka.
ZOBACZ WIDEO Serie A: Juventus zlał Udinese. Błysk utalentowanego nastolatka [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]