Po losowaniu grup eliminacji całe środowisko było zgodne - Austria to najgroźniejszy rywal Polski w walce o awans na przyszłoroczne mistrzostwa Europy. Tymczasem ekipa Franco Fody zalicza kompromitujący falstart. O ile na pierwszą porażkę z Biało-Czerwonymi (0:1) potrafili znaleźć wymówkę w postaci nieuznanego rzutu karnego, to blamaż z Izraelem wytłumaczyć będzie o wiele trudniej.
Początek nie zwiastował tak koszmarnego dla Austriaków przebiegu spotkania. W ósmej minucie do siatki trafił Marko Arnautović. Napastnik West Ham United nie potrafił pogodzić się z porażką w pierwszym spotkaniu z Polską. Przekonywał, że jego drużyna była lepsza i nie zasługiwała na przegraną. W niedzielę 29-latek otworzył wynik spotkania w dość łatwy sposób: znalazł się między dwójką obrońców w polu karnym, przejął podanie Petera Zulja, obrócił się z piłką i pewnie uderzył na bramkę.
Podjęto decyzję ws. dachu na Stadionie Narodowym
Od tej pory przyjezdni mieli zacząć kontrolować spotkanie. A zamiast tego dali pole do popisu rywalom, którzy nie mieli wielkich gwiazd w swoich szeregach. Największa, czyli Munas Dabbur z Red Bulla Salzburg często dawał łapać się na pozycji spalonej.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 105. Tomasz Łapiński o powieści "Szmata": Chciałem odbrązowić środowisko piłkarskie
Przed końcem pierwszej połowy swój koncert zaczął Eran Zahavi, to on wyręczył w obowiązkach pod bramką Dabbura. 31-letni pomocnik jest najskuteczniejszym reprezentantem Izraela w obecnych eliminacjach. Dzięki jego bramce udało się uratować remis ze Słowenią, a w niedzielę po jego popisie Izraelczycy rozbili Austrię. W 34. wyrównał wynik meczu z zespołem Franco Fody. Wykorzystał dośrodkowanie Eliego Dasy i celnie uderzył głową z kilku metrów. Z kolei tuż przed zejściem na przerwę dał gospodarzom prowadzenie. Z rzutu wolnego dośrodkował Bibras Natcho, a Zahavi znowu uderzył głową.
Podopieczni Andreas Herzog poczuli wiatr w żagle. Zahavi ośmielił się w drugiej połowie i zaczął polowanie na hat-tricka. Dopiął swego w 55. minucie. Pomocnik huknął z dystansu i zaskoczył Lindera. Austriakom zaczęły puszczać nerwy i na potęgę faulowali przed własnym polem karnym. Arbiter miał pełne ręce roboty i karał przyjezdnych kolejnymi żółtymi kartkami. Na ich szczęście, Izraelczycy nie wykorzystywali kolejnych rzutów wolnych z dogodnych pozycji.
Strzelanie Izraelczyków zakończył w 66. minucie Dabbur, któremu asystował... Zahavi. Pomocnik dostrzegł partnera w środku pola karnego, a ten z problemami zdobył bramkę. Heinz Lindner obronił pierwszy strzał, ale nie miał szans przy drugiej próbie napastnika.
Austriacy nie potrafili nawiązać walki z rozpędzonymi Izraelczykami. Gościom udało się jedynie zmniejszyć stratę do rywali. W 75. minucie honor swojego zespołu ratował Arnautović, który dobił efektowny strzał z dystansu Marcela Sabitzera.
Real Madryt chce uprzedzić Barcelonę. Walczy o Matthijsa de Ligta
Austriacy spadają na dno grupy G eliminacji ME 2020. Zespół Fody ma zero punktów i bilans bramkowy gorszy od Łotwy, która w niedzielę zagra z Polską na Stadionie Narodowym.
Izrael - Austria 4:2 (2:1)
0:1 - Marko Arnautović 8'
1:1 - Eran Zahavi 34
2:1 - Eran Zahavi 45'
3:1 - Eran Zahavi 55'
4:1 - Munas Dabbur 66'
4:2 - Marko Arnautović 75'
Izrael: Ariel Harush - Eli Dasa, Orel Dgani, Sheran Yeini, Loai Taha (77' Ayad Habashi), Omri Ben Harush - Beram Kayal (72' Almog Cohen), Dor Peretz, Bibras Natcho - Munas Dabbur (80' Tomer Hemed), Eran Zahavi.
Austria: Heinz Lindner - Andreas Ulmer, Aleksandar Dragović, Martin Hinteregger, Maximilian Woeber (60' Marc Janko) - Xaver Schlager (61' Karim Onisiwo), Julian Baumgartlinger, Valentino Lazaro, Marcel Sabitzer, Peter Zulj (85' Florian Kainz) - Marko Arnautović.
Żółte kartki: Taha, Dgani i Zahavi (Izrael) oraz Lazaro, Zulj, Dragović, Arnautović i Onisiwo (Austria).
[b]Oceny wg SofaScore.com
[/b]