Marek Papszun przymierzany do Legii Warszawa. "Nie ma oferty, nie ma rozmowy"

Newspix / FOT.JAKUB ZIEMIANIN / Na zdjęciu: Marek Papszun
Newspix / FOT.JAKUB ZIEMIANIN / Na zdjęciu: Marek Papszun

Po kompromitującej porażce z Wisłą Kraków posada Ricardo Sa Pinto w Legii Warszawa jest zagrożona. Pojawia się coraz więcej spekulacji, że wkrótce może go zastąpić Marek Papszun z Rakowa Częstochowa.

Legia Warszawa przegrała w niedzielę z Wisłą Kraków aż 0:4. Mistrzowie Polski od dłuższego czasu grają znacznie poniżej oczekiwań i ich wyniki pozostawiają wiele do życzenia. Coraz głośniej mówi się o tym, że pracę w Warszawie może stracić Ricardo Sa Pinto.

Po niedzielnym meczu pojawiło się mnóstwo spekulacji, że Legię wkrótce może objąć Marek Papszun, który obecnie świetnie radzi sobie w Rakowie Częstochowa. - Nic na ten temat nie powiem, bo nic nie wiem. Na razie jest dużo szumu w mediach, ale ja zachowuję chłodną głowę i skupiam się na swojej pracy - powiedział sam zainteresowany w rozmowie z "Super Expressem"[color=#231F20].

[/color]Czytaj również: Łukasz Jurkowski domaga się zwolnienia Ricardo Sa Pinto

Dla Papszuna najważniejszy jest obecnie najbliższy mecz ze Stalą Mielec, a następnie awans do Lotto Ekstraklasy. Trener Rakowa nie wyklucza jednak, że nie zostanie szkoleniowcem Legii Warszawa. -
Nie ma oferty, nie ma rozmowy. Choć doświadczenie mnie nauczyło, że nigdy do końca niczego nie można być pewnym. Życie pisze najbardziej zaskakujące scenariusze - dodał.

ZOBACZ WIDEO Seria A: Koszmarny błąd bramkarza zadecydował! Porażka AC Milan [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Papszun oglądał w telewizji mecz Wisła - Legia, ale nie chciał analizować gry warszawskiego zespołu. - Powiem tylko tak - wynik nie zawsze zależy od trenera - stwierdził.

Czytaj również: Dosadna opinia Artura Wichniarka: Legia to bagno!

Ricardo Sa Pinto jak na razie nie stracił pracy, ale nie ma wątpliwości, że jego pozycja słabnie. Spekulacje na temat zatrudnienia Papszuna w Legii podkręcił na Twitterze Michał Świerczyński. "Dzwonili… Z Warszawy. Dzwonili też z Poznania. Z Podlasia też dzwonili, ale ich nie stać. Pierwszy raz jestem w takiej sytuacji. Nie wiem czy sprzedawać, czy też czekać na wzrost wartości. Doradźcie proszę co robić" - napisał właściciel Rakowa Częstochowa.

Sporo osób potraktowało to jako żart Prima Aprillisowy, ale łączyło go z osobą Marka Papszuna. Okazało się jednak, że Michał Świerczewski sprzedał laptopa, dzięki któremu poznał obecnego szkoleniowca Rakowa. "To nie była prosta decyzja. Laptop powędruje do najbardziej dziś potrzebujących, czyli do… Poznania" - wyjaśnił na Twitterze Świerczewski.

Komentarze (9)
avatar
Zgryz
10.10.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
avatar
Kibic____
1.04.2019
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
"Nie wyklucza, że nie zostanie " znaczy dokładnie to samo co "wyklucza, że zostanie ". To tzw. podwójne zaprzeczenie, które zgodnie z zasadami logiki jest twierdzeniem. Skąd tu sie biorą te as Czytaj całość
avatar
Za Ostatni Grosz
1.04.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Vukovic. 
avatar
Jakiś Kowalski
1.04.2019
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
NIE! Nie zabierzecie go nam! NEVER!!! 
Ułom1
1.04.2019
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Pinto musi zostać !