Liga Mistrzów 2019. Manchester City - Tottenham: co za początek. Przeszedł do historii rozgrywek

PAP/EPA / NIGEL RODDIS / Na zdjęciu: piłkarze Manchesteru City
PAP/EPA / NIGEL RODDIS / Na zdjęciu: piłkarze Manchesteru City

Takiego początku rewanżowego meczu ćwierćfinałowego piłkarskiej Ligi Mistrzów w Manchesterze nie spodziewał się chyba nikt. W pierwszych 11 minutach pojedynku piłkarze City i Tottenhamu strzelili aż 4 gole. To rekordowy wynik.

Statystycy portalu OptaJoe poinformowali, że w historii Ligi Mistrzów, przed środowym meczem, nie było jeszcze pojedynku, w którym piłkarze na strzelenie 4 bramek potrzebowali zaledwie 11 minut.

Tymczasem tyle właśnie czasu wystarczyło zawodnikom Manchesteru City i Tottenham Hotspur, żeby strzelić po dwie bramki dla swoich drużyn.

Wynik spotkania już w 3. minucie otworzył Raheem Sterling, który wyprowadził mistrzów Anglii na prowadzenie 1:0. Odpowiedź Kogutów była piorunująca. W 7. i 10. minucie na listę strzelców wpisał się Heung-Min Son z Tottenhamu. Nie minęło 60 sekund i gospodarze wyrównali za sprawą Bernardo Silvy.

Czytaj także: internauci w formie. Zobacz najlepsze memy po środowych meczach Ligi Mistrzów

W pierwszej połowie tego niesamowitego spotkania podopieczni Pepa Guardioli strzelili jeszcze jedną bramkę. W 21. minucie golem na 3:2 dla gospodarzy popisał się Sterling. Wówczas City potrzebowało jednak jeszcze jednej bramki, żeby awansować do półfinału Ligi Mistrzów. I w 60. minucie meczu strzelił ją Sergio Aguero, który nie dał szans Hugo Llorisowi.

Tottenham jednak nie poddał się. W 73. minucie po rzucie rożnym biodrem piłkę do bramki skierował Fernando Llorente i ponownie to zespół z Londynu był o krok od półfinału rozgrywek. Taki wynik utrzymał się już do końca pojedynku, więc to drużyna Tottenhamu zagra z Ajaksem Amsterdam o finał rozgrywek.

Czytaj także: twitter po szalonym meczu w Manchesterze

ZOBACZ WIDEO: "Druga połowa". Bójka Lewandowskiego z Comanem dała pozytywny impuls? "Takie sytuacje biorą się z ambicji"

Komentarze (0)